czwartek, 27 czerwca 2013

Recenzja książki "Gwiazd naszych wina".


Tytuł: "Gwiazd naszych wina"
Autor: John Green
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 312

"Ból domaga się, byśmy go odczuwali"

O czym opowiada książka:

Hazel już od trzech lat choruje na raka płuc. Dzięki terapii i lekom jej życie zostało przedłużone. Sądzi, że to koniec, że jej życie dobiega końca, gdy na spotkaniu grupy wsparcia poznaje Augustusa. Zawierają bliższą znajomość. Wkrótce dziewczyna i chłopak wybierają się na niezwykłą podróż, chcąc dowiedzieć się, czym jest życie i śmierć, miłość i nienawiść, nadzieja i rozpacz oraz jaki ślad człowiek może pozostawić po sobie, co to znaczy być zapomnianym.

Kilka słów ode mnie:

Oczekiwałam, że książka mnie powali, że nie będę w stanie się od niej oderwać. Niczego takiego nie było. Chyba za bardzo wierzyłam w tę książkę. Nie była zła, broń Boże, ale... nie była tak dobra, jak się spodziewałam.
Sądzę jednak, że w tej książce nie jest najważniejszy styl pisania czy pomysł, a sama idea książki, jej przesłanie. Ta powieść ma nam pokazać, że nic nie trwa wiecznie, że kiedy życie się kończy, inne życie się rozpoczyna. Tak rozumiem tę książkę.

Pomysł:

Nie spotkałam się jeszcze z książką, której główny bohater chory był na raka. To dla mnie kompletna nowość. Nie potrafię osądzić, czy to jest dla mnie świetnym pomysłem, czy nie. W końcu ta choroba przytrafia się wielu ludziom, wiele ludzi straciło przez nią życie i to nie pan Green ją wymyślił.
A może jestem w błędzie. Autor sam przekazywał, że ta książka o raku nie jest, tylko o życiu Hazel, owszem, chorej na raka, ale która nie żyje chorobą, a z nią. To bardzo skomplikowane.
Oceniam pomysł na plus. Mimo wszystko. Za to, co w książce zostało opowiedziane, za różne ciekawe wątki.

Styl pisania:

Styl pisania... mi się nie podobał. Tak, nie podobał mi się. Na co drugiej stronie widziałam słowo "okay", i nie obchodzi mnie to, że to było jakby hasło, jakaś przysięga. Denerwowało mnie to bardzo. Spodziewałam się pięknie napisanej powieści, która mogłaby dorównać "Cieniu wiatru", a takiej nie otrzymałam. Była to głęboka, niezwykle poruszająca powieść z beznadziejnym językiem.

Postacie:

Muszę potwierdzić, że postacie były wyjątkowe. Każdy z nich posiadał swój własny charakter. Najbardziej polubiłam główną bohaterkę - Hazel - dziewczynę inteligentną i zabawną (choć wcale nie wydealizowaną). Isaac czy Augustus momentami mnie irytowali. Nie przywiązałam się do większości bohaterów, ale niektóre postacie ceniłam.

Okładka, tytuł, opis z tyłu (opis - KLIK):

Okładka mi się podoba. Jest piękna, delikatna, niezwykła.
Tytuł to "Gwiazd naszych wina". Nazwa ciekawa.
Opis z tyłu mnie zachęcił, dzięki niemu (i dzięki pochlebnym opiniom) zdecydowałam się na tę powieść.

Ocena: 7/10.

15 komentarzy:

  1. To jest chyba najniższa ocena, jaką widziałam, jeśli chodzi o tę książkę, a mimo to nadal jest wysoka. Muszę ją przeczytać.

    in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, też tak sądzę. Każdy daje po dziesięć, dziewięć gwiazdek, a wegług mnie to ocena odrobinę niesprawiedliwa. Czy warto książkę przeczytać? Oczywiście warto wyrobić sobie własną opinię, poznać nową historię. Jeśli masz ochotę, to czytaj :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Mnie też książka nie powaliła. Była dobra, ale... czy aż tak jak inni to opisują? Moim zdaniem nie ;) Chociaż bardzo mi się podobała.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie odczucia. Nie była idealna, tylko dobra.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Mam tę książkę w planach. Naczytałam się o niej wiele pozytywnych recenzji, więc mam nadzieję, że się nie zawiodę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłego czytania życzę, mam nadzieję, że ci się spodoba :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Jestem w trakcie czytania tej książki i kompletnie nie rozumie jej fenomenu. Fabuła niezbyt wciąga, styl pisania może i oryginalny, ale czy mi odpowiada to nie wiem. Jak dla mnie książka średnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sądzę, że jest średnia, jeśli chodzi o styl pisania czy postacie. Jednak podwyższyłam ocenę ze względu na przesłanie. Miłego czytania życzę!

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Mam tę książkę w planach, ale chyba nieco dalszych. To prawda, że wiele osób ocenia tę książkę wysoko i ciekawa jestem czy naprawdę jest tego warta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami tak jest, że jak naczytamy się zbyt wielu pozytywnych opinii na temat jakiejś książki, to później jesteśmy nią rozczarowani.
    Niemniej nadal planuję przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jednak warto wyrobić sobie własne zdanie, przekonać się, jak to z książką jest. Zatem życzę miłego czytania!

      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Bardzo lubię tę książkę, Dostrzegam w niej coś osobistego, to, że nie można żyć chorobą (długa historia).
    Język powoduje u mnie nostalgię, jest taki "elomłodzieżowy" ale pomimo wszystko wywołuje we mnie taki skurcz, że tak niedawno byłam nastolatką i... kurczę. No mnie się podoba. Nie wszystko da się opisać literacko poprawnie.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też dostrzegam w książce jakieś przesłanie i nie mogę powiedzieć, że powieść ta mi się nie podobała... Po prostu mogłaby być lepsza.

      Pozdrawiam

      Usuń
  8. wiem, że to kompletnie złe podejście, ale w tych książkach ( bo i w drugiej autora) przyciąga mnie okładka najbardziej jak na razie! a treść? hm... podejdę do niej już nieco spokojniej po przeczytaniu Twojej opinii.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to złe pojęcie, bo po prostu okładka ci się spodobała. Mój wzrok też przyciąga najpierw okładka, a potem się zastanawiam.

      Pozdrawiam

      Usuń

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze! Każdy z nich jest dla mnie niesamowicie ważny, podnosi mnie na duchu i motywuje do dalszej pracy :)

Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście nie zostawiali mi spamu i nie wyzywali nikogo. Jeśli zauważycie błąd - piszcie śmiało! Nie bójcie się krytykować - wszystkie uwagi przyjmuję i czerpię z nich naukę.