niedziela, 28 lutego 2016

"Krzyżacy" (rec. 108)

Niestety nie mogłam znaleźć wydania
Krzyżaków, jakie ja czytałam. Dane
obok okładki dotyczą właśnie
tamtej wersji.

Tytuł: Krzyżacy
Tytuł oryginału: -
Seria: -
Autor: Henryk Sienkiewicz
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Klasyka
Liczba stron: 680
Data wydania: ?









Henryka Sienkiewicz zna chyba każdy. Ten żyjący na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku pisarz jest jednym z najbardziej znanych i uznanych polskich twórców. Sienkiewicz jest laureatem Literackiej Nagrody Nobla za całokształt twórczości.


Tego, co przeczytacie, nie nazwałabym recenzją. Właśnie dlatego zrezygowałam z opisu zdarzeń, który zazwyczaj pojawia się przy każdej mojej ocenie. Bo po co recenzować coś, na co każdy w pewnym momencie życia się natknie? Chciałabym po prostu podzielić się z wami moimi przemyśleniami, tym, co z mojej perspektywy jest warte uwagi i tym, co mnie od tej książki odstrasza. Mam nadzieję, że wywiąże się z tego bardziej dyskusja niż monolog :)

Najpierw może zaznaczę, że męczyłam się z tą powieścią naprawdę długo. Nie przez samą treść, bo po kilkuset stronach akcja robi się ciekawa, ale sposób napisania, tłumaczenie i opisywanie w nieskończoność świata, w którym się znaleźliśmy, po pewnym czasie naprawdę nużą. Trzy razy udało mi się usnąć przy czytaniu, co nie zdarza się zbyt często.
Pierwsze rozdziały Krzyżaków bardzo mi się nie podobały. Wszystko wydawało mi się strasznie dziwne i prymitywne - tak, wiem, że akcja rozgrywa się dawno, dawno temu i panowały wtedy zupełnie inne zwyczaje, ale to, że osiemnastolatek, który po raz pierwszy w życiu widzi dziewczynę (dodajmy, że dwunastoletnią), od razu się w niej zakochuje i przysięga jej wierność aż do śmierci, no cóż, wydaje mi się conajmniej dziwne. Później, w pewnych momentach, gdy czytałam o  rzeczach i sprawach pokroju niedźwiedziego sadła, które pił Maćko, na chwilę przerywałam lekturę i zadawałam sobie pytanie: "O czym ja w ogóle czytam?"
Jednakże później, gdy już wczułam się w klimat tamtych czasów i nieco łatwiej było mi poruszać się w tej starodawnej mowie, doceniłam Krzyżaków, doceniłam trud, który zadał sobie Sienkiewicz, by napisać taką powieść. I naprawdę przyjemnie mi się czytało o historii Juranda i Danusi - te fragmenty są według mnie warte uwagi i przykro mi, że większość uczniów skazanych na lekturę tej książki nigdy do nich nie dotrze. Bo naprawdę łatwo jest odpuścić.
Moim ulubionym bohaterem Krzyżaków jest zdecydowanie Jurand. Jego postać wniosła do książki naprawdę wiele i cieszę się, że poświęcony został mu duży kawał powieści. Po dłuższym czasie niechęci zapałałam sympatią i do Danusi, która z początku irytowała mnie swoją piskliwą, naiwną naturą. Nie lubię jednak bardzo wielu bohaterów, włączając w to Zbyszka, Maćka i Jagienkę.

Nigdy nie zrozumiem zmuszania młodzieży do czytania takich powieści. Myślę, że potrafi to jedynie zniechęcić do książek, zwłaszcza tak poważnych jak Krzyżacy. A szkoda, bo powieść, po obdarciu z czasami bardzo nieprzystępnego, nużącego języka i niepotrzebnego przedłużania, jest bardzo ciekawa i może być interesującym spojrzeniem na tamte czasy. Ja swoją przygodę z Krzyżakami kończę z przyjemnym wspomnieniem. Jest w nich coś, co urzeka, ale jest również coś, co odstrasza. Te dwie rzeczy tworzą wybuchową mieszankę.

Ocena: 6/10.

2 komentarze:

  1. Do twórczości Sienkiewicza będę musiała podejść drugi raz. Wiadomo, jak to jest w szkole - lektury czyta się zazwyczaj z musu (co nie znaczy, że odbiera im to wartość, tylko umniejsza przyjemność czytania). Jedno jest pewne, proza Sienkiewicza lekką nie jest!

    Pozdrawiam, buziaki!
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie właśnie początkowe rozdziały krzyżaków się strasznie podobały ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze! Każdy z nich jest dla mnie niesamowicie ważny, podnosi mnie na duchu i motywuje do dalszej pracy :)

Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście nie zostawiali mi spamu i nie wyzywali nikogo. Jeśli zauważycie błąd - piszcie śmiało! Nie bójcie się krytykować - wszystkie uwagi przyjmuję i czerpię z nich naukę.