Tytuł: Lot sowy
Tytuł oryginału: Owlflight
Seria: Lot sowy (tom 1)
Autorzy: Mercedes Lackey, Larry Dixon
Tłumaczenie: Katarzyna Krawczyk
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 358
Data wydania: 2015
Mercedes Lackey jest amerykańską pisarką, autorką cyklu fantasy Kroniki Valdemaru, do którego należy trylogia rozpoczynająca się Lotem sowy. Pozostałe dwa tomy to Owlsight i Owlknight. Larry Dixon to mąż Mercedes Lackey. Razem z nią stworzył trylogie o Wojnach Magów oraz o Sowim Magu. Dixon zajmuje się również tworzeniem grafik fantasy.
Darian jest sierotą, którego mieszkańcy wioski zmusili do stażu u czarodzieja, Justyna. Rodzice chłopaka byli myśliwymi, którzy w Lesie Pelagirskim łapali stwory zmienione przez magiczne burze i sprzedawali ich skóry. Mieszkańcy wioski nigdy nie obdarzali ich szacunkiem - po ich śmierci Darian stał się wyrzutkiem. Nienawidzi magii, choć wszyscy wokół mówią mu, że ma talent. Często ucieka do lasu, gdzie może w samotności przeżywać swoją żałobę.
Pewnego dnia jego wioskę najeżdżają barbarzyńcy. Darian ucieka do lasu. Tam przed brutalnymi najeźdźcami ratuje go Sokoli Brat. Jeden z ludzi, których wszyscy się obawiali, o których krążyły legendy...
Pewnego dnia jego wioskę najeżdżają barbarzyńcy. Darian ucieka do lasu. Tam przed brutalnymi najeźdźcami ratuje go Sokoli Brat. Jeden z ludzi, których wszyscy się obawiali, o których krążyły legendy...
Najpierw przeczytałam wielki napis na odwrocie książki. "Chłopiec, który nie ma nic, sięga po moc, żeby zmienić świat". Uśmiech natychmiast zszedł mi z twarzy.
Niestety, chyba jestem już za stara na takie książki. Totalnie nieodpowiedzialny, niedojrzały główny bohater, który myśli tylko o tym, jaki jest biedny, jak mieszkańcy wioski go skrzywdzili, jak ich wszystkich nie znosi. Bardzo przeciętna fabuła, dialogi strasznie sztuczne, świat nie jest tak niezwykły i intrygujący jak ten, w którym chciałam się znaleźć, otwierając tę książkę. Lot sowy jest zdecydowanie skierowany do młodszych czytelników. Ja chyba mogę oczekiwać czegoś innego.
Niesamowicie irytował mnie styl, jakim napisana jest ta książka. Nijaki, sztuczny, zbyt prosty. Dialogi były puste. Nie znalazłam ani jednego zdania, które było naturalne, które mogłabym usłyszeć na ulicy.
Po jakimś czasie po prostu nie chciałam czytać tej książki. Męczyło mnie to.
Po jakimś czasie po prostu nie chciałam czytać tej książki. Męczyło mnie to.
Magia została w tej książce zepchnięta gdzieś w otchłań zapomnienia. Sokoli Bracia czasami jej używali, lecz Darian nie sięgnął po moc, by zmienić świat. Tak naprawdę nie robił prawie nic poza ciągłym marudzeniem, denerwowaniem się i płakaniem. Tak, stracił rodziców. Tak, stracił ludzi, których znał przez całe życie. Ale irytowało mnie, że wspominał o tym w każdym zdaniu. Ta książka to tylko ciągła złość głównego bohatera na otaczający go świat.
Podsumowując, ta powieść... po prostu mi się nie spodobała. Męczyło mnie czytanie jej, akcja początkowo mnie nudziła, bohaterowie denerwowali, a styl pisania po prostu dołował. Nie chcę już do niej wracać. Po prostu nie polecam.
Ocena: 3/10.
Serdecznie dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka za możliwość przeczytania tej powieści!
*
Trzy słowa na koniec. Wybaczcie, że czekaliście na tę recenzję niemal miesiąc. Tak jak wspominałam powyżej, dzięki tej książce straciłam zapał do czytania. Jednak zaraz po skończeniu jej sięgnęłam po Alex i na nowo odkryłam radość z czytania! Recenzja już wkrótce ;)
Nawet w sposobie, który piszesz, czuć zmęczenie i irytację tą książką. :) Szkoda, bo okładka jest urocza i opis dość interesujący, ale skoro jest taka sztuczna, a główny bohater to maruda, to sobie daruję. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę Ci coś powiedzieć. :) Nie wiem, czy czytałaś "Zabić drozda"? Główna bohaterka tej książki jest bardzo podobna do June z "Powiedz wilkom...", sprawdź koniecznie, bo ja po prostu zachwycam się tą powieścią. :) Problem jest trochę inny, rasizm i odmienność w małej społeczności, ale generalnie mała Skaut bardzo kojarzy mi się z June. :) (tak, to okropne, że porównuję w tej kolejności i poznaję więcej młodzieżówek niż klasyki).
Pozdrawiam i fajnie, że znów odkryłaś radość czytania! :)
Ja też to zauważyłam, jednak nie mogłam tej recenzji napisać inaczej. Czytałam tę książkę prawie miesiąc, a nienawidzę długo czytać jednej powieści!
UsuńNie, niestety nie czytałam, choć miałam zamiar :) Fajnie, że ci się podoba, zauważyłam, że niemal zawsze podobają mi się książki, które polecasz :) Na pewno wkrótce sięgnę.
Pozdrawiam!
Moją uwagę przykuła okładka, jednak recenzja i ocena na samym końcu wcale mnie nie zachęcają do sięgnięcia po tę książkę. A szkoda :c
OdpowiedzUsuńSzkoda, że książka wywołała takie rozczarowanie. Szkoda czasu...
OdpowiedzUsuńMi również nie przypadła do gustu ta książka.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi na nią czasu w takim razie :)
OdpowiedzUsuń