Tytuł: Nowa Ziemia
Tytuł oryginału: Pure
Seria: Świat po Wybuchu (tom 1)
Autor: Julianna Baggott
Tłumaczenie: Janusz Maćczak
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 472
Data wydania: 9 maja 2012
"Ujęła motyla i podniosła go w górę; jego zakurzone delikatne skrzydła prześwietliło białe światło lampy. [...]
- Wysiłek, jaki włożyłam w ich tworzenie, teraz wydaje mi się stratą czasu. Nawet nie potrafią fruwać. Kiedy się je nakręci, tylko machają skrzydłami i nic więcej.
- Może po prostu dotychczas nie miały dokąd polecieć"
- Może po prostu dotychczas nie miały dokąd polecieć"
Julianna Baggott, znana również jako Bridget Asher, to amerykańska pisarka, autorka wielu powieści obyczajowych, książek dla dzieci i trzech tomików poezji. W Polsce ukazało się tylko kilka książek jej autorstwa, pierwsza to Kwiaty od Artiego. Seria Świat po wybuchu to jej najsławniejsze dzieło.
"Wolę prawdę od szczęścia"
Świat po Wybuchu.
Nielicznym udało się przeżyć Wybuch bez najmniejszego zadrapania. Schronili się oni w Kopule, sterylnym miejscu, w którym przyglądają się mieszkańcom świata za. Żyją jak dawniej - zakładają rodziny, uczą się, zdobywają posady. Mają wszystko - jedzenie, lekarstwa, zaawansowaną technologię. Patridge'owi jednak coś zabrano. Od czasu Wybuchu nie widział swojej matki, która ponoć nie żyje. On przeczuwa jednak, że jest inaczej i zamierza ją odszukać. Musi jednak wyjść poza Kopułę.
Pressia żyje w zrujnowanym świecie pokrytym popiołem. Jest jedną z niewielu, którym udało się przetrwać. Żyje wraz z chorym dziadkiem, któremu w szyi utkwił elektryczny wiatraczek i próbuje uchronić się przed poborem do militarnej organizacji, OPR. Wie jednak, że nie uda jej się przetrwać zbyt długo. Nie w niebezpiecznym świecie pełnym zmutowanych, stopionych ze zwierzętami, ziemią, różnymi przedmiotami czy nawet sobą wynaturzonych istot.
"Przeszłość przeminęła i byłoby nietaktem ją przywoływać"
W pewnym momencie już cię nie obchodzi, że język ci nie odpowiada, że styl autorki ci się nie podoba. Nie obchodzi cię. Po prostu chcesz wiedzieć, co będzie dalej.
Tym jednym zdaniem mogę opisać całą tę książkę. Napięcie, zwroty akcji, niesamowita fabuła, pomysł. Wszystko doskonale przemyślane. I aż boję się pomyśleć, co stanie się w drugim czy w trzecim tomie tej historii. Chcę już czytać. Po prostu chcę więcej, chcę tej historii, dalszego ciągu.
Pressia, która zamiast dłoni ma głowę lalki. Bradwell, któremu w plecach utkwiły ptaki. El Capitan, który na plecach nosi zrośniętego z nim brata. To samo w sobie jest czymś niesamowitym. I choć, jak wiadomo, wszystkie mutacje i stopienia są dość przesadzone, to wizja takiego świata jest czymś niezwykłym i... przerażającym. Unoszący się wokół popiół, szkielety domów, ludzie bez żadnych pamiątek, wspomnień, najmniejszych ułamków dawnego życia. Kiedy wszystko wokół ciebie się wali, kiedy twoi bliscy umierają.
Bardzo ciekawe jest dla mnie ukazanie przemiany psychicznej osób, które zmieniły się w trakcie Wybuchu oraz osób, które opuściły Kopułę i po raz pierwszy ujrzały świat pokryty popiołem. Dla Pressi jej blizny oraz głowa lalki były czymś bardzo wstydliwym i złym. Dla Bradwella znaczyły one coś więcej. A El Capitan nienawidził i kochał nawzajem swego brata, nieraz chciał zabić tę ludzką powłokę stopioną z jego plecami, choć wiedział, że wtedy zabiłby również siebie.
I oczywiście, obok El Capitana, najlepsza postać tej książki - Lyda, która jest dla mnie naprawdę niesamowicie wykreowaną bohaterką. Jej historia, to, co przeszła, to coś, co sprawia, że kocham tę opowieść.
Coś pięknego. Niezwykle zręcznie pokazana wizja przyszłego świata, który sami możemy zniszczyć. Książka o wolności, samotności, walce, chorej ambicji i ludzkim okrucieństwie. Książka o wielkim cierpieniu i bliznach, których nie sposób się pozbyć. Książka, która uzależnia. I zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę nic ważnego się nie wydarzyło. Że prawdziwa historia przede mną. To dopiero początek.
Bardzo ciekawe jest dla mnie ukazanie przemiany psychicznej osób, które zmieniły się w trakcie Wybuchu oraz osób, które opuściły Kopułę i po raz pierwszy ujrzały świat pokryty popiołem. Dla Pressi jej blizny oraz głowa lalki były czymś bardzo wstydliwym i złym. Dla Bradwella znaczyły one coś więcej. A El Capitan nienawidził i kochał nawzajem swego brata, nieraz chciał zabić tę ludzką powłokę stopioną z jego plecami, choć wiedział, że wtedy zabiłby również siebie.
I oczywiście, obok El Capitana, najlepsza postać tej książki - Lyda, która jest dla mnie naprawdę niesamowicie wykreowaną bohaterką. Jej historia, to, co przeszła, to coś, co sprawia, że kocham tę opowieść.
Coś pięknego. Niezwykle zręcznie pokazana wizja przyszłego świata, który sami możemy zniszczyć. Książka o wolności, samotności, walce, chorej ambicji i ludzkim okrucieństwie. Książka o wielkim cierpieniu i bliznach, których nie sposób się pozbyć. Książka, która uzależnia. I zdaję sobie sprawę, że tak naprawdę nic ważnego się nie wydarzyło. Że prawdziwa historia przede mną. To dopiero początek.
Ocena: 8/10.
Takie podsycanie ciekawości czytelnika to bardzo dobry, ale i rzadki manewr, dlatego chociażby ze względu na to muszę przeczytać powieść. Dodatkowo ten obraz psychiczny i niesamowita wizja świata - lektura obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńKupiłam książkę już ponad rok temu i od tej pory leży, przeczytałam kilka stron i jakoś zebrac się w sobie nie mogę, aby czytać dalej.
OdpowiedzUsuńMam okazję ją zdobyć z biblioteki, jednak z tego nie skorzystam. Skoro ona jest taka świetna, poczekam na jakąś promocję żeby mieć tę książkę na własność. :)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, to fakt. Szybko mi się ją czytało.
OdpowiedzUsuń