środa, 19 listopada 2014

Recenzja "World War Z".


Tytuł: World War Z
Tytuł oryginału: World War Z
Seria: -
Autor: Max Brooks
Tłumaczenie: Leszek Erenfeicht
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 544
Data wydania: 8 maja 2013











"Wszystko, co mamy, to świadomość, CZYM chcemy być"


Max Brooks, a właściwie Maximillian Michael Brooks, jest amerykańskim pisarzem, aktorem oraz autorem scenariuszy. Zajmował się też dubbingiem. Jest autorem Zombie survival, który ukazał się w 2013 roku nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.
Na podstawie World War Z powstała głośna superprodukcja z Bradem Pittem w roli głównej.

"Te potwory, które powstają z martwych, to nic w porównaniu z demonami, które każdy z nas nosi w sercu"

Zaczyna się od dziwnego wydarzenia w Chinach. Nikt nie podejrzewał, że to właśnie ono zapoczątkowało katastrofę. Pojawił się tam pacjent "zero", który był zarażony tajemniczą, niespotykaną dotąd chorobą, która prowadzi do śmierci i... ożywienia ciała. Zombie ma tylko jedno zadanie - zniszczyć. Atakuje ludzi i zwierzęta, nie myśli, ale działa. Nieustępliwy, niezmordowany, wiecznie głodny. A pokonać go można tylko przez zniszczenie mózgu.
Wirus zaczyna się rozprzestrzeniać po całym świecie. Z najróżniejszych zakątków kuli ziemskiej dochodzi do przypadków ożywienia zwłok, które polują i zabijają kolejne tysiące bezbronnych ludzi. Rządy wielu państw próbują zapobiec pandemii i skrywają prawdę przed obywatelami. Wojska nie potrafią powstrzymać zagłady. Ludzie panikują, coraz więcej decyduje się na samobójstwo, tylko nieliczni są przygotowani na wojnę.
World War Z to zapierający dech w piersiach reportaż, zbiór historii z pierwszej ręki, opowieści osób, które jako jedne z nielicznych przeżyły walkę z zombie.

"Tak, to były kłamstwa, ale czasem kłamstwo nie jest złe. To znaczy, kłamstwo samo w sobie nie jest ani złe, ani dobre. Jest jak ogień: może ogrzać, ale może spalić - zależy od sposobu użycia"

Może zacznę od tego, że nigdy nie miałam doczynienia z powieścią, która poruszałaby temat zombie. I choć epidemii, wojn i katastrof dzięki książkom przeżyłam już naprawdę wiele, pierwszy raz trafiłam na autora, który ujął to w sposób tak realistyczny, tak logiczny, że wojna z zombie mogłaby potoczyć się właśnie w ten sposób, według napisanego przez Brooksa scenariusza. 

Cała historia jest przekazana w sposób bardzo swobodny i przystępny. Czytając, mamy wrażenie, jakbyśmy nie siedzieli z książką w swoim domu, a wraz z autorem podróżowali po świecie i przysłuchiwali się rozmowom przeprowadzanym z ofiarami Wojny Z. Może dlatego czyta się ją tak szybko i tak niesamowicie się w niej zatraca. Ja nie mogłam się oderwać. Czasami stawałam się samą opowieścią, stawałam się bohaterem opisywanych zdarzeń, stawałam się każdym jego czynem i myślą. Słyszałam wyraźnie każde słowo, wyraźnie widziałam wszystkie wydarzenia.

Zombie nie gra w tej powieści tak istotnej roli, jak można by się tego spodziewać. Tak naprawdę żywe trupy to tylko początek, wątek historii o jednoczeniu się ludzi, ich walce, strachu, słabościach, poświęceniu. O niektórych zachowaniach, które mają miejsce tylko w wyniku śmiertelnego zagrożenia. O ludziach zachowujących się jak zwierzęta, podkładających nogę innym, byle uciec, byle przetrwać choć jeden dzień więcej.

Podsumowując, World War Z to świetna książka, która w niezwykły sposób porusza temat zombie. W sposób bardzo przemyślany i rozwinięty. Wykreowanie quislingów, czyli chorych umysłowo, którzy myślą, że zostali już zarażeni i przemierzają świat jako zombie, zjadając innych, nieczułe na ból, to mistrzostwo. Brooks pisze w świetny sposób. Historia jest świetna. Książka jest świetna. I tyle.

Ocena: 7/10.

Dziękuję wydawnictwu Zysk i S-ka za możliwość przeczytania tej powieści!

6 komentarzy:

  1. Poza "The Walking Dead" temat zombie kompletnie mnie nie interesuje, dlatego raczej nie sięgnę mimo wszystko po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i uważam, że lektura jest genialna ;) Trochę na początku ciężko było mi się wgryźć w książkę, ale później już ciężko było mi się ode niej oderwać. Koniecznie muszę dorwać Apokalipsę Z tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  3. widziałam film i średnio mi się podobał, ale szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam, że został on nakręcony na podstawie książki

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki nie czytałam, ale oglądałam film i uważam, że jest świetny ;)

    http://pasion-libros.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę że dla mnie może być to trochę ciężka książka, ale postaram się ją przeczytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. może warto było by ją przeczytać, bo widzę, że ocena całkiem niezła, natomiast film był raczej słaby...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze! Każdy z nich jest dla mnie niesamowicie ważny, podnosi mnie na duchu i motywuje do dalszej pracy :)

Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście nie zostawiali mi spamu i nie wyzywali nikogo. Jeśli zauważycie błąd - piszcie śmiało! Nie bójcie się krytykować - wszystkie uwagi przyjmuję i czerpię z nich naukę.