wtorek, 12 sierpnia 2014

Recenzja "Czerwieni Rubinu".


Tytuł: Czerwień Rubinu
Tytuł oryginału: Rubinrot
Seria: Trylogia Czasu (tom 1)
Autor: Kerstin Gier
Tłumaczenie: Agata Janiszewska
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 344
Data wydania: 23 maja 2011











"- Jest w nim zakochana.
- Nie, nie jest.
- Ależ tak, jest. Tylko jeszcze o tym nie wie"


Kerstin Gier to jedna z najlepiej sprzedających się niemieckich pisarek. Wielką sławę przyniosła jej Trylogia Czasu, która w 2012 roku otrzymała nagrodę Małego Donga. Pisze również pod pseudonimami Jule Brand oraz Sophie Bérard. W swoim dorobku ma kilkanaście powieści. Mieszka z mężem i kotem w okolicach Bergische Land.

"Okej. To ja sobie teraz zemdleję"


Gwendolyn Shephard to pozornie całkiem zwyczajna dziewczyna. Chodzi do dobrej szkoły, ma najlepszą przyjaciółkę i sprawia wrażenie, jakby wyjście poza mury szkoły nie oznaczało wkroczenie do nieco dziwacznego, ale i niesamowitego świata, jej świata, w którym widzi duchy i dorasta w rodzinie, w której raz na jakiś czas pojawia się osoba posiadająca gen podróży w czasie. Gwen od lat żyje w cieniu swojej kuzynki, Charlotty, której przypisano ów niezwykły dar, jakim jest przenoszenie się w czasie. Jednak pewnego dnia okazuje się, że to nie Charlotta, przygotowywana do roli podróżnika przez całe swoje życie, jest wybrańcem. To Gwen. Naraz na dziewczynę spada wielka odpowiedzialność - musi szybko nauczyć się korzystać ze swoich możliwości. Jest bowiem ostatnim elementem przepowiedni o podróżnikach - rubinem. I wraz z innym przenoszącym się w czasie - Gideonem - ma do wypełnienia ważną misję.

"Wiem, że istnieją rzeczy na niebie i ziemi, których nie potrafimy sobie wytłumaczyć. Ale być może nadajemy tym rzeczom zbyt wielkie znaczenie, zajmując się nimi tak mocno"


Nie liczyłam na coś spektakularnego, raczej na odprężającą, przyjemną lekturkę na kilka godzin. Nie radzę podchodzić do tej książki zbyt poważnie, bo zwyczajnie się umęczycie. Ja nie żądałam od niej zbyt wiele, więc dostałam ciekawą, wciągającą opowieść o odpowiedzialności, z którą trzeba sobie poradzić, o skrywanych tajemnicach i niezwykłej przygodzie. Czerwień Rubinu ma w sobie dużo dialogów i jest napisany prostym, nieskomplikowanym językiem, więc czyta się go błyskawicznie. Już nawet nie pamiętam, jaka książka bardziej mnie pochłonęła.

Bohaterowie nie przypadli mi do gustu i to chyba oni są największym niedociągnięciem. Gwendolyn momentami wydawała się pusta, głupiutka i bardzo często mnie irytowała, bo kompletnie nie potrafiła poradzić sobie w sytuacjach, z których ja spokojnie bym wybrnęła. Gideon, kreowany na niegrzecznego chłopca, nie spełnił moich oczekiwań. Szukałam sarkastycznych wymówek i buntowniczości, ale tego nie znalazłam.

Cała historia ma według mnie spory potencjał i mam nadzieję, że akcja w kolejnych tomach trylogii się rozwinie, bo dotychczas nie wydarzyło się zbyt wiele, co dziwne, bo książka naprawdę mnie porwała. Liczę na trzymające w napięciu zwroty akcji, bo wszystko, jak dotąd, wydaje mi się dość proste. Nie przeczę jednak, że książka mi się spodobała, bo niesie ze sobą masę przyjemnych wspomnień i jej czytanie dało mi sporo przyjemności. Nie wiem, co jest w niej takiego, że chcę się ją czytać i... nie można przestać. Tak czy inaczej, szukającym odpoczynku serdecznie polecam.

Ocena: 6/10.

10 komentarzy:

  1. Jako, iż m.in. z tą serią zaczynałam swoją przygodę czytelniczą, darzę Trylogię Czasu ogromnym sentymentem :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Trylogię czasu :) Przede mną ostatni tom, ale jest to jedna z niewielu serii młodziezowych, które mnie nie irytują. Uwielbiam wszystkich bohaterów, zawsze mogę się trochę pośmiać podczas lektury, odprężyć, zająć głowę czymś lżejszym... Naprawdę udana seria.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie lężę do grona, która uwielbia trylogię. Fakt Gwen czasem była głupiutka, ale jakoś jej to wybaczałam, polubiłam ją po prostu. Tak jak całą resztę bohaterów. Kolejne tomy są nawet w moich oczach lepsze, więc serdecznie je polecam. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro historia ma potencjał, to czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi trochę bardziej się podobała, a ogólnie całą serię uważam za jedną z moich ulubionych.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dam jej szanse, bo coś w niej jest, coś co przyciąga. Tymczasem czekam na Twoja recenzję 'Poradniku pozytywnego myślenia' :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jednak po nią sięgnę, coś mnie kusi ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A mi ta książka strasznie się spodobała, jak i cała seria.

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, hm... czytałam już negatywne recenzje tej książki, a i Ty nie wystawiłaś zbyt wysokiej noty, a i ja już powoli z tego rodzaju gatunków literackich rezygnuję, więc nie przeczytam, bo wiem, że straszliwie bym się zawiodła. :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze! Każdy z nich jest dla mnie niesamowicie ważny, podnosi mnie na duchu i motywuje do dalszej pracy :)

Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście nie zostawiali mi spamu i nie wyzywali nikogo. Jeśli zauważycie błąd - piszcie śmiało! Nie bójcie się krytykować - wszystkie uwagi przyjmuję i czerpię z nich naukę.