Och, Święta. Czas, na który czeka się przez cały rok. Na pyszne jedzenie na stole, stos prezentów, odpoczynek od sterty papierów leżących na biurku, ale przede wszystkim - na spotkanie bliskich nam osób, na ten wigilijny czar, kiedy wszystkie błędy idą w niepamięć, wszystko zostaje wybaczone.
Szkoda, że te spokojne dni już minęły. Ale... pozostały wspomnienia żyjące w każdym z nas. I liczę, że nigdy mnie nie opuszczą.
W grudniu przeczytałam 3 książki, zrecenzowałam 3 powieści, choć pojawiły się 4 posty. Przeczytałam 1294 strony, czyli po 41 stron jednego dnia. No cóż, słabo, choć mogłoby być gorzej. Przecież nie liczy się ilość, a jakość :) A przyznaję, że przeczytane książki mnie nie zawiodły.
Przeczytane:
- Wodne anioły, Mons Kallentoft - 8/10 (RECENZJA) - 432 str.
- Jane Eyre. Autobiografia, Charlotte Brontë - 8/10 (RECENZJA) - 608 str.
- Ten obcy, Irena Jurgielewiczowa - 6/10 - 254 str.
W grudniu zrecenzowałam również Krew tyrana, książkę przeczytaną w listopadzie.
Najlepszymi powieściami okazały się Wodne anioły i Jane Eyre, choć to powieść Kallentofta zasługuje na tytuł najciekawszej. Bo, choć Jane Eyre porusza i przekazuje najpiękniejszą prawdę życiową, to Wodne anioły zaskakują niezwykłą fabułą, wstrząsają brutalnością i trzymają w napięciu.
Najgorszą książką jest Ten obcy - lektura, jak się okazuje, wcale nie straszna. Nie jest największym rozczarowaniem, bo, wbrew pozorom, całkiem miło spędziłam z nią czas.
Trochę żałuję, że nie znalazłam więcej czasu na czytanie. No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko zacisnąć pięśni, obrać sobie nowe postanowienie noworoczne, życzyć Wam dobrego Nowego Roku i zabrać się za czytanie!
A wy? Jak minęły Wam Święta? A Nowy Rok? Co dostaliście pod choinkę? Opowiadajcie! ;)
Wynik wcale nie taki słaby. Wiadomo, że w grudniu więcej nauki, bo zbliża się klasyfikacja. Ten obcy to jedna z baaaardzo nielicznych lektur, które przeczytałam (złamałam moje poniekąd postanowienie, bo książka mnie wciągnęła).
OdpowiedzUsuńŚwięta o dziwo były nawet w porządku, a prezenty w małej ilości, ale za to bardzo fajne (kindle i książka pani Munro).
Nominowałem Cię do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że w wolnej chwili przyłączysz się do zabawy ;)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji tu: http://pozytywniezaczytany.blogspot.com/2014/01/liebster-award.html#comment-form
Ja nie dostałam książek, sama sobie kupiłam wcześniej:)
OdpowiedzUsuńJa tam tych świąt w ogóle nie poczułam, były ale jakby ich nie było, wszystkiego dobrego w Nowym Roku! :D
OdpowiedzUsuńOj tak, wspomnienia zostaną. To były dobrze spędzone święta, ale teraz nie widać mnie zza góry książek i materiałów do nauki. ;)
OdpowiedzUsuńNapisałaś, że przeczytałaś 1294 strony i aż sama jestem ciekawa, ile by mi wyszło. :) Ale korzystając z czytnika nie mam jak tego sprawdzić.
Życzę szczęśliwego roku 2014. :)
Dodałam Twój blog do "Odwiedzanych" u siebie. :)
Pozdrawiam!
Święta minęły szybko, ale bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Tego obcego" w dzieciństwie i pamiętam, że zrobił na mnie spore wrażenie. Ciekawe jak byłoby teraz :)
OdpowiedzUsuńŻyczę C szczęśliwego Nowego Roku i jak najwięcej miłych chwil z książką.
Wcale nie taki słby ten Twój wynik :-) Ja święta spędziłam spokojnie, z rodziną, a pod choinkę dostałam biografię Deppa :-)
OdpowiedzUsuńTo nie jest zły wynik, ja przez ostatnie pół roku czytałam 3-4 książki miesięcznie. Mało czasu :D Może uda mi się w tym roku jakoś zorganizować, żeby nie marnować czasu i mieć go więcej na konstruktywne przyjemności :)
OdpowiedzUsuń"Tego obcego" pamiętam jak przez mgłę - byłam wtedy na bakier z lekturami :D
Witam! Nominowałam Twojego bloga do zabawy "Libster Blog Award". :)
OdpowiedzUsuńwww.postmeridiem1.blogspot.com
O, to ja poczekam na recenzję "Tego Obcego", bo choć czytałam ją dość dawno i pamiętam trochę przez mgłę, to wspominam bardzo dobrze :).
OdpowiedzUsuń