sobota, 30 marca 2013

Recenzja książki "Oksa Pollock: Ostatnia nadzieja".

Dziś skończyłam czytać "Oksę Pollock". Jak wrażenia, zapytacie?...


Tytuł: "Oksa Pollock: Ostatnia nadzieja"
Autor(ki): Anne Plichota, Cendrine Wolf
Wydawnictwo: Czarna Owca
Liczba stron: 640

Kilka słów ode mnie:

Szczerze mówiąc: strasznie się z tą książką męczyłam. Początek - straszny, rozwinięcie - jeszcze straszniejsze, zakończenie - tu was zaskoczę: wcale nie było takie złe. Tak więc, jak sami widzicie, mam mieszane uczucia, chociaż powiem to bez wahania: nie sięgnę po kolejne części.
Akcja zaczęła się dopiero na pięćsetnej stronie, chociaż stron jest jedynie sześćset czterdzieści! A ponieważ większość ludzi odkłada "Oksę" na półkę, powiedzmy, średnio kończąc na czterysetnej stronie nie ma możliwości poznania tej dobrej strony książki (nie ukrywając, że uśmiałam się, czytając, ile razy w mojej recenzji jest słowo "strona").

Pomysł:

Pomysł... dziewczyna, strzelająca kulami ognia, która od zawsze marzyła, by zostać wojowniczką ninja, wydaje się ciekawym pomysłem. Lecz niestety, autorki trochę przesadziły: ilość skomplikowanych imion oraz nazw ziół i leków była przytłaczająca. Na początku (bo potem już trochę lepiej wiedziałam, o co chodzi) nie odróżniałam dziwnego, niebieskiego stworka od wrażliwej, mówiącej rośliny, kiedy słyszałam, a raczej widziałam słowo "goranov".

Styl pisania:

Jedna wielka katastrofa! Widząc słowa lub wyrażenia typu "wow", "ale masz świetny look", "debilka" załamywałam ręce. Tak samo w rozdziałach: co mól książkowy może pomyśleć, kiedy widzi rozdział pod tytułem "Zając-Abakum czy Abakum-zając?"

Postacie:

Taaak, myśląc co mam napisać, kiedy widzę słowo "postacie", nasuwa mi się wyraz "irytujące".
Jedna wielka czarna dziura.
Weźmy na przykład główną bohaterkę - cukierkowa, żałująca tego, co robi, kiedy myślała całkowicie, co robi, "dziewczynka", jak napisały autorki. Oczywiście musi się jeszcze popisywać przed przyjacielem swoimi zdolnościami... I wprost nie może się oprzeć myśli, że zdenerwuje mnie jeszcze bardziej, kiedy znowu przesylabizuje jakieś słowo.
I jeszcze Tugdual - jedyna postać, którą polubiłam, musiała zakochać się w Oksie. No błagam: w jakim świecie got kocha rozhisteryzowaną, "idealną" dziewczynkę, która mówi do rodziców "tatusiu i mamusiu"?!

Okładka, tytuł, opis z tyłu:

Okładka... Tło - z przodu i z tyłu - wydaje się ciekawe, tajemnicze... Ale ta dziwnie przystrzyżona dziewczyna wszystko psuje. Gdyby nie miała tej kuli ognia, byłaby według mnie tam po prostu... zbędna.
Tytuł wydaje się zwyczajny: imię i nazwisko głównej bohaterki - no tak, jak klasycznie, tak klasycznie, nic nowego. "Ostatnia nadzieja" - to wydaje się bardziej interesujące.
Opis z tyłu - zachęcił mnie. To, że dostępny jest audiobook w interpretacji Anny Dereszowskiej, która znana jest z tego, że czytała Igrzyska Śmierci, bardzo mnie ucieszyło.Sformułowanie - "wyjątkowa seria odniosła niesłychany sukces" sprawiło, że miałam ochotę przeczytać tę książkę. Niestety się zawiodłam...

Ocena: 4/10 (pomiędzy 3,5/10).

17 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce. Nawet miałam ochotę ją wypożyczyć, ale jakoś nie miałam chwilowo ochoty na literaturę młodzieżowo-dziecięcą. Sądzę, że teraz do niej nie zajrzę. Zwłaszcza, kiedy się dowiedziałam o żółwim tempie akcji. Pokochałam Igrzyska głównie za dynamizm, a rozwlekłości zazwyczaj nie trawię. Myślę, że zgadzam się z Twoją recenzją, chociażby w ocenie bohaterów:3 I aż muszę się dorwać do audiobóka Igrzysk:3 Czekam na kolejne recenzje i powiadamiaj mnie przy okazji, jeżeli znajdziesz czas:3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Jasne, jeżeli masz ochotę, będę cię powiadamiać.

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. A wygląda na interesującą książkę.
    Dobrze że powiedziałaś jaka jest naprawdę, bo jeszcze bym wypożyczyła i bym żałowała. Przydatny i bardzo interesujący blog. ♥
    www.littleworldnessy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za ostrzeżenie. Już nie sięgnę po tę książkę ;p
    Fajnie opisujesz, z przyjemnością przeczytałam recenzję
    www.albuspotteri.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to było ostrzeżenie.
      Ja piszę tylko, jak oceniam jakąś książkę. Niektórzy mogą powiedzieć, że "Oksa" była przecudowna, tak więc to tylko moje zdanie. Niektórzy akceptują różne rzeczy, inni nie, więc nie trzeba, a nawet nie należy się kierować tylko moim zdaniem, kiedy rozważa się "za i przeciw" :)

      Dziękuję za miłe słowa :)
      Chętnie zajrzę na twojego bloga, tym bardziej, że jest o Harrym.

      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Choć rzadko sięgam po literaturę fantasy, to ta książka wydawała mi się jeszcze do niedawna bardzo interesująca. Twoja recenzja odrobinę zmieniła moją opinię na jej temat, aczkolwiek myślę, że to dobrze, a nawet bardzo dobrze. Z reguły, zanim sięgnę po jakąś książkę czytam przeróżne opinie na jej temat. Z tego miejsca chciałabym również podziękować Tobie za tak krótką, treściwą i jednocześnie znakomitą opinię. A co do bloga, to również bardzo mi się podoba. Jak pewnie zdążyłaś zauważyć nie bez powodu dołączyłam do grona obserwatorów. Szczerze gratuluję pomysłu na bloga, pracy, jaką w niego wkładasz (mimo tego, że to dopiero początki) i życzę wytrwałości oraz powodzenia w dalszej pracy. :)
    Jeśli miałabyś czas i ochotę , to zapraszam do siebie (co prawda dopiero zaczynam, ale wszystko jest na dobrej drodze): zycieinspiruje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgodnie z tym, co napisałaś i z tym, co wcześniej ja napisałam, nie należy się kierować jedynie moją opinią i cieszę się, że moja ocena nie decyduje.
      Dziękuję ślicznie i ja również życzę ci powodzenia :)
      Oczywiście, jak znajdę wolną chwilę, to z przyjemnością zajrzę :)

      Pozdrawiam

      Usuń
  5. ojej! też lubię czytać książki. wgl śliczny ten blog. bardzo przydatny :)
    zając-akabub czy coś? w tytule rozdziału haha rozwaliło mnie to :)
    pozdrawiam
    dulce-mentira.blogspot.com/
    + dodaję :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super bloog !! Czasami lubię czytać książki : )
    Zapraszam na mój blog : onee-thing.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Naprawdę fajny blog. Wreście znalazłam takiego o książkach.
    Ostatnio też czytałam tą książkę, i jakoś nie wpadłam mi do gustu.
    verranowe.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny blog ! Bardzo mi się podoba, dołączę do obserwatorów, i liczę na to samo ! *.* Zapraszam do mnie : http://xpaintyournailsx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja może bym wytrwała do końca... może... Uwielbiam czytać książki ♥

    blogfajnejolki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Oksa Pollock jest strasznie męczące, z tego co zasłyszałam od kumpeli.
    również zapraszam do mnie, mam zamiar recenzować książki jak się rozkręcę
    haveagoodfeellings.blogspot.com
    ja z zapytaj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://haveagoodfeelings.blogspot.com/
      sorry błąd :D

      Usuń
  11. Pierwsza część rzeczywiście jest koszmarna, ale skusiłam się na kolejne i powiem, że są lepsze. Jeśli ktoś uwielbia czytać książki to myślę, że da rade :) Z tego co zrozumiałam ( i na co liczę) to Tugdual wcale nie zakochał się w Oksie

    OdpowiedzUsuń
  12. Absolutnie nie zgadzam się z tą recenzją. Uważam, że mam do napisania trochę więcej ponieważ nie przeczytałam 1 części a 4. Sądzę, że książka jest napisana prostym, zachęcającym do dalszego czytania językiem. Nie ma długich i szczegółowych opisów. Jeśli chodzi o stworka to pewnie mowa o bzikusku. Z całym szacunkiem ale, jeśli nie odróżniasz rozhisteryzowanej rośliny, która nie widziała nic poza czubkiem swojego liścia, przeżywającej nawet upadek szpilki (może lekka przesada) od potulnego ok. 1m stworka zmieniającego kolory, który się bardzo charakterystycznie wysławia to coś tu nie gra.
    Faktycznie, nazwy i imiona nie są łatwe. Nie na początku dużo akcji ale są momenty gdzie jest jej więcej.
    Co do 3 akapitu twojej pracy uważam, że przesadzasz. Rozmawiają głównie nastolatkowie więc używają tego typu słów. Jeśli jednak oczekiwałaś, że będą mówić jak w średniowieczu to faktycznie nie dziwię się, że tak to przeżywasz.
    Z czym się znowu nie zgadzam? Z opisem postaci. Nic mi nie pasuje do Oksy. Jak autorki miały ją określać? Ile umiesz podać synonimów słowa dziewczynka?
    Tyle mam do napisania.Serdecznie polecam tą książkę albo zapoznanie się z innymi stronami. Mam jeszcze 1 pytanie? Czy gdyby ta książka była tak nudna to sprzedano by prawa autorskie do 23 krajów, zaczęto myśleć nad filmem i miała by tyle stron dla fanów?

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie też denerwowało to "mamusiu, tatusiu" i to jej dziecinne zachowanie ale i tak przeczytałam cztery części i czekam na następne :D Chyba czytam głównie ze względu na Tugduala <3 XD jestem ciekawa zakończenia :D jakoś dotrwam do końca przygód Oksy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze! Każdy z nich jest dla mnie niesamowicie ważny, podnosi mnie na duchu i motywuje do dalszej pracy :)

Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście nie zostawiali mi spamu i nie wyzywali nikogo. Jeśli zauważycie błąd - piszcie śmiało! Nie bójcie się krytykować - wszystkie uwagi przyjmuję i czerpię z nich naukę.