niedziela, 1 czerwca 2014

Recenzja "Wstrętu do tulipanów".


Tytuł: Wstręt do tulipanów
Tytuł oryginału: A Hatred for Tulips
Seria: -
Autor: Richard Lourie
Tłumaczenie: Mieczysław Godyń
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 208
Data wydania: 6 maja 2013











"Nienawidzę tulipanów. Są zbyt piękne, kiedy są żywe, i wyglądają strasznie martwo, kiedy zwiędną. Ale tak naprawdę to nienawidzę ich dlatego, że wiem, jak smakują. W czasie wojny, pod koniec, gdy niczego już nie było, jedliśmy je, jedliśmy cebulki tulipanów"


Richard Lourie - przyjaciel, uczeń, tłumacz Czesława Miłosza. Były kierowca szefa mafii, uzdolniony pisarz i interesujący człowiek, którego życie mogłoby stać się scenariuszem filmu. Autor Wstrętu do tulipanów oraz Autobiografii Stalina - bestsellera opowiadającego o życiu jednego z największych morderców wszech czasów.

"Tylko głupcy myślą, że Boga nie ma. I tylko głupcy myślą, że Bóg jest dobry"


Pewnego dnia Joopa nawiedzają koszmary przeszłości.
Cała ponura historia, która odcisnęła piętno na jego życiu wraca. Wracają obrazy, które przez całe życie próbował zapomnieć.
Wracają wspomnienia zabójcy Anny Frank.
Po sześćdziesięciu latach rozłąki do Joopa powraca jego brat. Chce poznać rodzinną historię, której sam nie pamięta. Chce poznać obraz wojny, który zapomniał jako małe, bezrozumne dziecko.
Joop opowiada mu o dziecięcych latach - o chwilach, w których próbował sprzeciwić się wszechobecnej walce, o biciu przez ojca, którego nigdy nie chciał zawieść, o podarowaniu braciom własnoręcznie zrobionej gwieździe Dawida, o której tamci marzyli, o zachwycie matki na widok kostki mydła, o niewyobrażalnym głodzie, który Joop próbował oszukać jedząc cebulki tulipanów. O panującym w tamtych czasach chaosie, o pracy, którą musiał wykonywać, by przetrwać i Annie Frank, która zginęła z jego rąk.

"Ludzie, którzy nie mają sekretów, wyobrażają je sobie jako coś mrocznego i ukrytego. Jest właśnie na odwrót. Sekrety są jasne. Rozjarzają człowieka od środka. Jak goła żarówka paląca się dzień i noc w celi, nie dają spokoju"


Autor w książce przekazuje strach, marzenia i wspomnienia nieznanej osoby, która wydała Annę Frank. Winowajcą mianuje małego chłopca, który musi walczyć o życie swoje i swojej rodziny. Mały robi wszystko, by choć przez chwilę wszystko było jak dawniej. Ale wojna daje o sobie znać - obraz nieuniknionej śmierci staje się coraz silniejszy wraz z każdym oddechem, który napełnia nozdrza wonią kakao. Wraz z każdym ziarenkiem, które znika z puszki, znika nadzieja.
Wstręt do tulipanów to piękna opowieść o człowieczeństwie, walce o najbliższych i cenie, jaką trzeba zapłacić za samo życie w cieniu wojny. O chwilach, w których człowiek traci sumienie i współczucie, byle tylko żyć, byle tylko coś zjeść - w której nie istnieją uczucia, jest tylko chęć przetrwania.

Cała powieść to fikcja literacka - prawdziwy człowiek, który wydał Annę Frank, nadal pozostaje nieznany. Autor wyobraża sobie tylko, co on musiał przeżywać - z czym się borykać i z czym żyć przez resztę życia... świadomością, że skazało się kogoś na śmierć, by samemu móc żyć.

Zachęcam do przeczytania Wstrętu do tulipanów. To napisana prostym, lecz pięknym, pełnym emocji stylem podróż w głąb samego siebie. Opowieść obrazująca najgorsze koszmary tych, którzy przeżyli II wojnę światową. O podejmowaniu ważnych decyzji i dokonywaniu najgorszych zbrodni w obronie tych, których kochamy. Polecam.

Ocena: 7/10.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam literaturę amerykańską".

7 komentarzy:

  1. To na pewno książka, która wywołuje wiele emocji. Jeśli będę miała okazję to na pewno przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. O II wojnie światowej czytam książki z Babcią, tę też już mamy w planach od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydałaby się taka drobna odmiana od fantastyki ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi po prostu świetnie. Nie mogę dorwać Greena, którego mi poleciłaś jestem załamana...

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, bardzo dobra lektura, chociaż niełatwo mimo, iż to fikcja literacka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widziałam ją w szkolnej bibliotece i kiedy wakacje się skończą, na pewno przeczytam, chociaż przykrość, że to fikcja. Myślałam, że on naprawdę zabił Anne :(
    z powodów prywatnych na moim profilu Google nie znajdziesz linku do mojego bloga, podaję ci go tu: http://zakurzone-stronice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Wzruszył mnie ten pierwszy cytat..

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze! Każdy z nich jest dla mnie niesamowicie ważny, podnosi mnie na duchu i motywuje do dalszej pracy :)

Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście nie zostawiali mi spamu i nie wyzywali nikogo. Jeśli zauważycie błąd - piszcie śmiało! Nie bójcie się krytykować - wszystkie uwagi przyjmuję i czerpię z nich naukę.