Tytuł: Mechaniczny książę
Tytuł oryginału: Clockwork Prince
Seria: Diabelskie maszyny (tom 2)
Autor: Cassandra Clare
Tłumaczenie: Anna Reszka
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 464
Data wydania: 9 maja 2012
"Czy jeśli nikomu na tobie nie zależy, w ogóle istniejesz?"
Nazwisko Cassandry Clare znane jest chyba każdemu miłośnikowi literatury młodzieżowej. Nie wierzę, by ktoś nie słyszał o Darach Anioła czy Diabelskich maszynach, tym bardziej, że do kin wszedł film Miasto kości - opowiadający o losach Nocnych Łowców w obecnych czasach pierwszy tom serii, dzięki której Clare zyskała światową sławę. "Cassandra Clare" to jej pseudonim artystyczny. Tak naprawdę nazywa się Judith A. Rumelt.
"Urodziłem się, żeby ciebie kochać, i będę kochał w następnym życiu i jeszcze w następnym"
Nocni Łowcy nie są bezpieczni. Mistrz staje się dla nich coraz większym zagrożeniem. Ukrywa się, tworzy kolejne maszyny. Nikt nie wie, gdzie jest. Ale wszyscy boją się jego zemsty.
Grupa Nocnych Łowców z Benedictem Lightwoodem na czele próbuje odebrać Charlotte stanowisko. Okazuje się, że może on dostać Instytut, jeśli Nocni Łowcy z Instytutu nie znajdą Mistrza... w dwa tygodnie. Lightwood poddaje próbie Branwellów, przysyłając swoich synów - Gideona i Gabriela - by szkolili ich służbę, a równoczeście donosili o postępach Charlotte.
Tymczasem Tessa, Will i Jem próbują dowiedzieć się czegoś o Mortmainie. Przenoszą się w świat jego młodości i odkrywają przyczyny nienawiści do Nefilim, równocześnie coraz bardziej zbliżając się do siebie. Serce Tessy zaczyna bić mocniej dla Jema, choć nadal nie może zapomnieć o Willu...
"- Nie złamała mu panienka serca, prawda?
- Nie, nie złamałam mu serca - odpowiedziała Tessa. - Tylko moje pękło na pół"
Niewiele jest powieści z gatunku fantasy, które potrafią mnie zaskoczyć, oszołomić, wprawić w osłupienie. Sprawić bym, niemal nieprzytomnie, błądziła pomiędzy słowami powieści, mamrotając: "Nie, to nie dzieje się naprawdę".
Ta książka sprawia, że mam ochotę tylko schować się przed światem i płakać. Płakać za Tessę, za Willa, Jema, Jessamine, za tych, którzy doprowadzili to tego, że mój świat utonął, a serce pękło na miliony małych kawałków. Tę książkę się połyka, tą książką się żyje, tę książkę kocha się i nienawidzi zarazem.
Niektórzy nie wiedzą, jak dużo emocji może wywołać książka. Oni mogą jedynie patrzeć na mnie, kiedy, zmierzając do końca, do finału, który nie może zakończyć się dobrze, powoli się rozpadam. Nie rozumieją, jak wiele tracę, kończąc tę książkę. Nie rozumieją, jak cierpię, opuszczając Nocnych Łowców.
Pierwszy raz spotkałam się z historią miłosną, której końca nie jestem w stanie przewidzieć. Bo nie wiem, jaki jest jej koniec. Po prostu nie wiem. Tkwię w jednym punkcie, nie jestem w stanie myśleć, nie jestem w stanie oddychać. Tylko czekam, aż pani Clare wymyśli sensowne zakończenie tej historii. Bo jakąkolwiek wersję wymyślę, z każdej jestem niezadowolona.
Często trafiam na bohaterki, które muszą wybrać między dwoma miłościami. I niemal zawsze wiem od samego początku, na którego mężczyznę padnie wybór. Ale... teraz nie wiem. Po prostu nie wiem. Bo obu kocham, tak jak Tessa.
Cieszę się, że mogłam poznać Mechanicznego anioła, Mechanicznego księcia. Na półce czeka sobie Mechaniczna księżniczka i trochę żałuję, że nie mogę zachować przy sobie tej opowieści dłużej. Ale! Jeszcze całe Dary Anioła przede mną!
Ocena: 9/10.
Muszę w końcu sięgnąć po tą serię. Znam dobrze "Dary anioła", ale jakoś "Mechaniczne maszyny" mnie nie kusiły...
OdpowiedzUsuńTo prawda, trudno nie słyszeć o tym nazwisku. Obecnie nie mam w planach jej twórczości, ale w przyszłości kto wie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię, nawet bardziej niż DA. Kupiłam ostatni tom już dawno i nie mogę się zmusić, by po niego sięgnąć. Po prostu boję się zakończenia, bo Clare naprawdę swietnie wyzwala w czytelniku emocje :)
OdpowiedzUsuńA przede mną ciągle tom pierwszy...
OdpowiedzUsuńDobrze, że Ci się podobała, może kiedyś i ja ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę serię.Szkoda, że już za mną
OdpowiedzUsuńAż boli mnie serce po przeczytaniu tak szczerej i pięknie napisanej recenzji, ponieważ ja przez "Miasto kości" przebrnąć nie mogłam i nie potrafiłam, pomimo, iż w filmie się zakochałam. Spowodowało to, że zraziłam się do Cassandry Clare i nie miałam ochoty sięgać po żadną inną powieść tej autorki, choć bardzo ale to bardzo mnie do tego zachęciłaś. Musze się nad tym poważnie zastanowić.
OdpowiedzUsuńPS. Dlaczego dlaczego dlaczego dlaczego, okładki jej książek musza być takie straszne!!!!????
Wspaniale o niej napisałaś. Może kiedyś przeczytam...
OdpowiedzUsuńWesołych świąt. Dzięki za taki superowy wybór lektury do twojego weekendu.
DA mam za sobą (no prawie, na razie tylko trylogię przeczytałam), a z tej serii czytałam tylko 1 tom i wcale mi się nie podobał. Kiedyś serię rozpocznę na nowo, ale na pewno nie w najbliższym czasie. Tak mi się przynajmniej wydaje, choć z braku laku pewnie bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńMam już za sobą pierwszy i drugi tom i na pewno sięgnę również po trzeci. Bardzo lubię książki Clare i jestem pewna, że zakończenie mnie nie zawiedzie. :)
OdpowiedzUsuńDiabelskie Maszyny mam jeszcze przed sobą, ale już czekają na swoją kolej ;)
OdpowiedzUsuńZa mną już cała seria, zgadzam się, ten trójkąt miłosny jest niezwykły, całkowicie inny niż wszystkie i mimo, że wciąż byłam za Willem to wciąż współczułam Jemowi chciałam, by i on był szczęśliwy. ;)
OdpowiedzUsuńDary Anioła mają troche inny klimat, ale również są niesamowite! Polecam. :)
Pozdrawiam.
czytałam, bardzo ciekawa książka :)
OdpowiedzUsuńStrasznie polubiłam tę serię.
OdpowiedzUsuńCzytałam już tyle pozytywnych recenzji o twórczości tej autorki, że muszę wreszcie wziąc się za którąś z serii. Jestem zdumiona, że "Diabelskie Maszyny" wzbudziły w tobie aż takie emocje, mam nadzieję, że w moim przypadku będzie podobnie :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kahori
Po przeczytaniu pierwszego tomu, nie napisałam recenzji, masa innych spraw na głowie i jakoś tak zleciało.
OdpowiedzUsuńMuszę jak najszybciej powrócić do całej serii. :)
http://bibliotekamlodegoczytelnika.blogspot.com/