sobota, 14 grudnia 2013

Recenzja książki "Wodne anioły".


Tytuł: Wodne anioły
Tytuł oryginału: Vattenanglar
Seria: Malin Fors, Cztery Żywioły (tom 1)
Autor: Mons Kallentoft
Tłumaczenie: Anna Krochmal, Robert Kędzierski
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 432
Data wydania: 10 września 2013










"Nie bój się.
Pozostaniesz człowiekiem, cokolwiek ci robią.
Jesteś człowiekiem, cokolwiek by ci zrobili"


Kto jest mistrzem skandynawskiej powieści? Kto jest królem szwedzkiego kryminału? Stieg Larsson, Jo Nesbo, Asa Larsson...? Wyliczanka nie ma końca. Trudno wyróżnić jednego z nich. Ale dla mnie mistrzem jest Mons Kallentoft.
Kallentoft to czterdziestopięcioletni szwedzki pisarz i dziennikarz, spod którego pióra wypłynęły kryminały, które podbiły serca czytelników na całym świecie. Ofiara w środku zimy, Śmierć letnią porą, Jesienna sonata, Zło budzi się wiosną, Piąta pora roku - to historie utalentowanej komisarz Malin Fors, którą pokochali miłośnicy kryminałów. Wodne anioły to otwierająca kolejną serię inspirowaną czterema żywiołami książka o zmaganiach Malin, o przerażającej zagadce oraz bezduszności, jaką trzyma w sobie człowiek.

"A child for a pig
A child for a pig"


Zwykłego, sierpniowego dnia Patrick i Cecilia Andergrenowie zostali znalezieni przez sąsiada we własnym mieszkaniu. W jacuzzi. Zatopionych w odmęcie zabarwionej na czerwono wody. Zostali zastrzeleni. Zamordowani. Ktoś brutalnie pozbawił ich życia, by potem zostawić, pływających, w czerwonej wodzie. Zimnych, sztywnych. Martwych. Zabrał im też Ellę. Porwał ich Ellę, malutką, pięcioletnią zaledwie, delikatną Ellę. Uroczą, piękną dziewczynkę. Czemu?
Malin Fors rozpoczyna śledztwo. Wraz ze swoją grupą dochodzeniowo-śledczą bada śmierć małżonków. Próbuje odgadnąć przyczynę zgonu Andergrenów i zaginięcia Elli. Powoli odkrywa prawdziwe twarze Patricka i Cecilii, przed oczami pląta jej się czerwona woda, zaginiona, adoptowana z Wietnamu dziewczynka, łapówki, z którymi ponoć Andergren miał coś współnego, a również wyobrażenie tonącego w rzece wodnego anioła. Coraz trudniej jest jej powstrzymać się przed znieczulającym działaniu alkoholu, przed zatonięciem w morzu błogiej nieświadomości i niewyraźnych kształtów, gdzie nikt niczego od niej nie oczekuje. Wie jednak, że musi uratować małą Ellę. Musi ją znaleźć, odszukać człowieka, który zamordował jej rodziców.

"Jesteś tu, Ella? - myśli.
Ma nadzieję, że nie zobaczy unoszącego się w wodzie anioła"


Uwielbiam brutalność przysłoniętą pięknem, delikatnością. Uwielbiam tajemnice skryte za zasłoną krwi. Uwielbiam, kiedy zaciera się granica między dobrem a złem, między łzą anioła a uśmiechem demona. Uwielbiam historie wstrząsające, mroczne, takie, które pozostają w pamięci na długo, zostawiając ze sobą znak. Uwielbiam Wodne anioły, piękną i okrutną zarazem powieść o ludzkim zimnie, bezwzględności i bezduszności. Uwielbiam każde jej zdanie, uwielbiam bohaterów, niespotykany styl i znaczenie w moim życiu. Dzięki niej pamiętam, że jestem człowiekiem. I nigdy o tym nie zapomnę.

Wodne anioły to moje pierwsze spotkanie z twórczością Kallentofta, a więc i pierwsze spotkanie z postacią Malin Fors (które, muszę zaznaczyć, wypadło nadspodziewanie dobrze). I muszę przyznać, że od razu zapałałam do niej sympatią. Uwielbiam jej charakter, jej zachowania, przekonania, sposób myślenia. Cieszę się, że nie jest bohaterką wyidealizowaną; ma wady, które stara się wyeliminować, choć nie zawsze jej się to udaje. Nieraz drżałam o jej życie, płakałam za jej błędy. Czasem widziałam w niej siebie, czasem kogoś, kim chciałabym być... a czasem kogoś, kim nigdy nie zostanę.

Styl Kallentofta nie tylko, że niezwykle przyjemny, to również bardzo specyficzny, oryginalny, niemal wspaniały. Krótkie zdania wystarczą, by wyrazić wszystkie emocje towarzyszące bohaterom. Krótkie zdania wystarczą, by przekazać wszystko, każdą myśl, uczucie. Krótkie zdania wystarczą, by oszołomić i zachwycić czytelnika. A myśli w nich zawarte są piękne, lecz niebezpieczne zarazem. Bo za tą naiwnością, za delikatnością czają się potwory.

Wodne anioły to doskonałe połączenie magii mroźnej Szwecji, świetnych bohaterów, z którymi czytelnik może się utożsamić i mrożącej krew w żyłach zagadki, która skrywa w sobie tajemnicę mrocznej natury człowieka. To książka trzymająca w napięciu, porywająca i zaskakująca. Gdy zamkniecie książkę, nie będziecie już tacy sami. Może nauczycie się dostrzegać tonące anioły...
Wodne anioły to świetny kryminał napisany mistrzowskim stylem z hipnotyzującą, intrygującą okładką. Nie zrażajcie się porównaniami Kallentofta do Larssona, tytułami kolejnego mistrza skandynawskiego kryminału. Bo naprawdę warto poznać tę historię. Z całego serca polecam!

Ocena: 8/10.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

16 komentarzy:

  1. Nie znam tego autora, z tego co piszesz to jest to baaaaaaaaardzo wciągająca historia. Okładka przeraża mnie totalnie :)) Chętnie bym się z nią zapoznała.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Ci, że mogłaś przeczytać tą książkę :O Ja baardzo, ale to baaardzo chcę ją dorwać :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsze o niej słyszę, ale zainteresowałaś mnie tą pozycją:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam na półce wszystkie książki tego autora i bardzo je lubię (przeczytałam na razie "Ofiarę w środku zimy", "Śmierć letnią porą" i "Jesienną sonatę"). Kallentoft ma niesamowite pióro i ciekawie pisze, w dodatku jego pomysły mrożą krew w żyłach. Nie mogę się doczekać, aż wreszcie znajdę czas na "Wodne Anioły" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm. Początkowo mnie zainteresowała, a teraz nie wiem, co o niej myśleć. Zobaczymy, czy sama wpadnie mi w ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Brzmi ciekawie. Kryminał na pewno przedni ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czuje się zaintrygowana, ostatnio czytuję thrillery i z wielką chęcią sięgnę i po ten. Muszę jeszcze dodać, że napisałaś świetnę recenzję, wstęp i opis, mistrzowstwo. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmm przekonująca recenzja a książka sama w sobie ma "to coś", jestem jak najbardziej na tak. Chętnie przeczytam. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Na nowo znów zaczytuje się w kryminałach, więc z przyjemnością rozejrzę się za powyższą pozycją, bo swoją recenzją skutecznie mnie do niej przekonałaś.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam dwie pierwsze powieści Kallentofta. Jego styl jest bardzo specyficzny, zapadający w pamięć. Ogólnie oceniłam te powieści pozytywnie, chociaż zdarzały się elementy mnie denerwujące, m.in. powielany schemat z monologami zmarłych ofiar.

    OdpowiedzUsuń
  11. Och, nie masz pojęcia jak wielkiej ochoty mi narobiłaś na tę książkę! Muszę koniecznie przeczytać, jak najszybciej! :>

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytałam i mnie się spodobało.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobry kryminał zawsze. Zachęciłaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedy przekonam się do kryminałów, to wtedy chętnie sięgnę po tą powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Za co odjęłaś dwa punkty w ocenie? :)
    Uwielbiam Twoje recenzje, bo są pełne przemyśleń. Dziś szczególnie spodobało mi się zdanie: "Czasem widziałam w niej siebie, czasem kogoś, kim chciałabym być... a czasem kogoś, kim nigdy nie zostanę."

    Świetnie piszesz. :) Nie chcę, żebyś pomyślała, że to jakaś wazelina, ale Twój blog jest jedynym, na który wchodzę bardzo często, by sprawdzić, czy dodałaś coś nowego i czytam recenzje książek, po które wiem, że i tak nie sięgnę. W przypadku innych blogów raczej mi się to nie zdarza. ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo że książka jest jedną z leszych powieści, których ostatnio przeczytałam, sądzę, że nie należy jej się całe dziesięć punktów. Dziesiątka jest dla książki, która zmienia mnie całą, nie tylko cząstkę duszy, której fabułę znam na pamięć i przy której emocje były, jak dotąd, najprawdziwsze.

      Dziękuję Ci, bo Twoje słowa naprawdę wiele dla mnie znaczą :) Założyłam tego bloga nie tylko dla siebie, ale i dla czytelników, a to, że jeden z nich tak docenia moją pracę, jest niesamowitą nagrodą :) Bardzo się cieszę z pochwał, jakimi mnie obdarzyłaś :)

      Usuń

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze! Każdy z nich jest dla mnie niesamowicie ważny, podnosi mnie na duchu i motywuje do dalszej pracy :)

Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście nie zostawiali mi spamu i nie wyzywali nikogo. Jeśli zauważycie błąd - piszcie śmiało! Nie bójcie się krytykować - wszystkie uwagi przyjmuję i czerpię z nich naukę.