wtorek, 3 maja 2016

"Wielki Gatsby" (rec. 115)


Tytuł: Wielki Gatsby
Tytuł oryginału: The Great Gatsby
Seria: -
Autor: F. Scott Fitzgerald
Tłumaczenie: Kazimierz Cap
Wydawnictwo: Bellona
Liczba stron: 192
Data wydania: 2013











F. Scott Fitzgerald był amerykańskim pisarzem, nowelistą, scenarzystą filmowym i jednym z czołowych przedstawicieli straconego pokolenia, który w swych dziełach wyrażał bunt wobec rzeczywistości powojennej. Napisał pięć powieści i wiele opowiadań.


Lata dwudzieste. Nick Carraway, pragnąc się ustatkować, przeprowadza się do West Egg i rozpoczyna pracę maklera giełdowego. Los sprawia, że trafia tuż obok wielkiej rezydencji Jaya Gatsby'ego, tajemniczego bogacza, znanego ze swych głośnych, rozrzutnych i szalonych imprez. Pewnego dnia Nick otrzymuje zaproszenie na takowe przyjęcie. Choć większość gości nawet nie zna gospodarza imprezy, on postanawia się do niego zbliżyć. Wkrótce, jako jeden z nielicznych, poznaje prawdziwe oblicze Gatsby'ego, jego historię, pragnienia i myśli.


Wielki Gatsby to przede wszystkim metafora. Pamiętam, że gdy skończyłam lekturę, czułam się odrobinę rozczarowana. Myślałam: "I to jest ta piękna, głęboka, niezwykle życiowa powieść, która łamie serca?" Nie widziałam w niej tego, czym tak zachwycali się inni. Wydawała mi się zupełnie... zwyczajna.
Teraz rozumiem, że ta książka rzeczywiście jest i piękna, i głęboka, i niezwykle życiowa. Nie każdy jednak będzie w stanie to w niej dostrzec, bo głębię, sens, przekaz i wartości czytelnik ma za zadanie odszukać samemu. Ma błądzić między słowami, między niedopowiedzeniami, wyciągać wnioski i uzupełniać pozostawione dla niego luki. Myślę, że nie zrozumiałam tej powieści zupełnie. By w pełni pojąć jej treść, będę musiała przeczytać ją ponownie. Ale przecież właśnie takie książki cenię sobie najbardziej! Niedopowiedziane, tajemnicze, subtelne, pełne domysłów, a nie jasno postawionych faktów. Wiem, że między słowami Wielkiego Gatsby'ego czeka na mnie coś jeszcze, coś ulotnego i dotychczas niewidzialnego. Uważam, że jest to najpiękniejszym prezentem, jaki mógłby podarować mi jakikolwiek autor. Tajemnicę. I możliwość jej odkrywania.

Wielki Gatsby jest dla mnie przede wszystkim powieścią o nieprawdziwości uczuć, miłości, chciwości i zaślepieniu marzeniami. To opowieść niezwykle smutna, choć pełno w niej alkoholu, zabawy i pięknych kobiet. Bo tak naprawdę cóż to wszystko znaczy, jak nie tylko powierzchowne szczęście, szczęście na niby i na chwilę? Nick, narrator powieści, jest niezwykle cichą, lecz inteligentną osobą. Wydaje się on widzieć, czym są wyprawiane przez Gatsby'ego imprezy, lecz milczy, pozwalając przyjacielowi wciąż topić się w marzeniach, w swym pozornym szczęściu. Wielki Gatsby jest trafnym potwierdzeniem niby banalnego, lecz bardzo prawdziwego przysłowia - Pieniądze szczęścia nie dają.

Bohaterowie powieści są skonstruowani dobrze - mają odmienne charaktery, zachowania i zwyczaje - lecz nie darzę ich sympatią. Polubiłam jedynie naszego narratora, Nicka, oraz, po części, tytułowego Gatsby'ego. Nick myślał rozsądnie, był inteligentny i nie pochwalał niektórych zachowań swych znajomych, choć pozwalał im wybierać. Gatsby czasami wydawał mi się zagubionym, małym dzieckiem goniącym balonik, który wyślizgnął mu się z ręki. Daisy irytowała mnie niesamowicie. Choć na pewno posiadała trochę rozumu w swej ślicznej główce, wybrała bycie naiwną i słodką. Nie wspomnę o wartościach, którymi kierowała się w życiu... Dobrze, idąc dalej, nie rozumiałam Toma, który zdradzał żonę, a jej samej nie pozwalał spotykać się z innym mężczyzną. Ogólnie, uważam bohaterów za niesympatycznych, a ich wypowiedzi niekiedy były naprawdę, naprawdę bardzo sztuczne i nierealistyczne.

Rozczarowała mnie jeszcze jedna rzecz - język. Podobno tak piękny, dla mnie był tak naprawdę bardzo zwyczajny. Podejrzewam, że jeśli inni wychwalają styl Fitzgeralda, to może być to wina tłumaczenia, dlatego nie jestem w swym oskarżeniu tak ostra. Tak naprawdę zżera mnie ciekawość, jak odbiorę Wielkiego Gatsby'ego w innym tłumaczeniu, dlatego zamierzam taką książkę znaleźć i ponownie zagłębić się w świat miłości, zdrad, pieniędzy i tragedii.
Nie podobało mi się rozporządzenie fabułą powieści - Fitzgerald zbyt wiele miejsca poświęcił nieistotnym wręcz wątkom, a za mało przeznaczył Gatsby'emu. Tak naprawdę odczuwam pewien niedosyt - niedosyt tego tajemniczego, intrygującego głównego bohatera, którego nie zdążyłam za bardzo poznać.

Podsumowując, Wielki Gatsby to bardzo dobra powieść, niepozbawiona zarówno wad, jak i zalet. Jest tajemnicza, smutna, subtelna i życiowa. Myślę, że sięgnę po nią jeszcze niejeden raz i za każdym razem będę znajdowała coś nowego.

Ocena: 7/10.