sobota, 31 sierpnia 2013

Recenzja książki "GONE: Głód".


Tytuł: GONE: Zniknęli. Faza druga: Głód
Tytuł oryginału: GONE: Hunger
Seria: GONE: Zniknęli (tom 2)
Autor: Michael Grant
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 544
Data wydania: 24 lutego 2010










"Jest głodny. [...] Głodny w ciemności"


GONE: Głód to druga część sześciotomowego cyklu dla młodzieży - GONE: Zniknęli. Seria ta szybko podbiła listy bestsellerów: zachwycała nie tylko młodzież, ale i dorosłych swoim fantastycznym klimatem. Pierwszą część, Niepokój, opublikowano w 2009 roku.
Sam Michael Grant, współczesny amerykański pisarz, znany jest w Polsce dzięki, oprócz GONE, książce BZRK - opublikowanej w 2012 roku powieści fantasy. Obecnie mieszka w Północnej Karolinie. Jest szczęśliwym mężem i ojcem dwójki dzieci.

"[...] usidlić może cię tylko własny strach"


Minęły już trzy miesiące od zniknięcia wszystkich dorosłych. Nauczyciele, policjanci, lekarze, rodzice... wszyscy, którzy skończyli piętnaście lat, przepadli. Zniknęli, jakby za sprawą tajemniczej mocy. Władzę w Perdido Beach, niewielkim nadmorskim miasteczku, sprawują młodsi. Nikt nie wie, ile jeszcze wytrzymają. Muszą opiekować się młodszymi i sami znajdować jedzenie. Niektóre dzieci sięgają nawet po alkochol, papierosy czy... broń.
Sam Temple, wraz z pomocą przyjaciół, próbuje zaprowadzić porządek. Stara się zdobywać jedzenie, którego tak brakuje i rozwiązywać każdy, niemal nieistotny problem. Stara się żyć normalnie, pomagać mniejszym przetrwać bez ukochanych rodziców. Lecz kiedy wraca Caine, jego bliźniak a zarazem najgorszy wróg, nic nie jest już takie samo. Nadchodzi wojna. Sam, wspierany przez najbliższych, musi znów walczyć z Caine'em. Po raz kolejny narażać na śmierć i niebezpieczeństwo wielu, by obronić Perdido Beach przed groźnym bratem.
Lecz kiedy Sam odwraca wzrok w stronę Caine'a, Zil Sperry, trzynastoletni łobuz, wszczyna wojnę normalnych z odmieńcami - ludźmi, którzy zostali obdarzeni niesamowitą mocą.
Kto wygra? Kto posiądzie władzę w Perdido Beach? Czy Sam da sobie radę z Caine'em, Zilem i... Ciemnością, czyhającą na niego w mroku?...

"Sprzeciwisz się, to wygrasz"

GONE to młodzieżowa seria, znana na całym świecie. Trzymająca w napięciu fabuła, niezwykli bohaterowie - to jej znak rozpoznawczy. Ponoć zachwyca niesamowitym, fantastycznym pomysłem oraz zaskakuje, porusza czytelnika, wywołując u niego niezapomniane emocje. A więc i ja, zachęcona ciekawą okładką, interesującym pomysłem i wieloma pozytywnymi opiniami, zabrałam się za GONE. A kiedy to zrobiłam... przepadłam.

W Perdido Beach nie jest bezpiecznie. Caine i Zil rozpoczynają walkę. Jeden chce przejąć władzę. Drugi pragnie zabić każdego, kto ukrywa w sobie tajemniczą moc. A Sam musi poradzić sobie, na dodatek, z niesamowitym głodem, doskwierającym każdemu. 
Lecz głód odczuwa również Ciemność. I pragnie go uspokoić!
Pomysł jest niezwykły. Fabuła zaskakuje. Czytelnik zostaje wciągnięty w wir zdarzeń. Staje się światkiem każdej dramatycznej sytuacji, obserwuje każdy moment, gdy bohaterowie są blisko śmierci, a Perdido Beach w ogromnym niebezpieczeństwie. Śmieje się i płacze wraz z bohaterami. A gdy książka się kończy, pozostają nie tylko miłe wspomnienia, ale i niedosyt oraz głód. I nie pozostaje nic, jak tylko wybrać się do biblioteki i porwać kolejną część, by po raz kolejny odpłynąć w świat magii i wiecznej walki. Wiecznej walki o przetrwanie.

Książka ta, oprócz niesamowitej akcji, posiada w sobie prawdę. Opowiada o tym, jak dzieci zaledwie muszą szarpać się ze sobą o jedzenie, dorosnąć szybciej i walczyć o swoje prawa. O tym, że bez pomocy starszych - rodziców, nauczycieli czy lekarzy młodsi nie dadzą sobie rady. Ta powieść jest niezwykle ważna - mówi, że powinniśmy doceniać to, co mamy i cieszyć się każdą chwilą, którą spędzamy z rodziną. Bo jutro mogłoby ich już nie być.

GONE to książka, która pozwoli nam, w wyjątkowo ulewny dzień, oderwać się od rzeczywistości. Zapomnieć o szarym krajobrazie malującym się na oknie. Dzięki niej możemy odkryć zupełnie inny świat, pełen magii i niebezpieczeństw, w którym się zatracimy. Bo jest to przyjemna książka, przy której możemy się odprężyć i ubarwić to nudne życie.

Ocena: 7/10.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

środa, 28 sierpnia 2013

Recenzja książki "Bez mojej zgody".


Tytuł: Bez mojej zgody
Tytuł oryginału: My Sister's Keeper
Seria: -
Autor: Jodi Picoult
Tłumaczenie: Michał Juszkiewicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 440
Data wydania: 17 stycznia 2005











"Każdy samotnik, choćby się zaklinał, że tak nie jest, pozostanie samotny nie dlatego, że lubi, ale dlatego, że próbował stać się częścią świata, ale nie mógł, bo doznawał ciągłych rozczarowań ze strony ludzi"


Bez mojej zgody to dziesiąta powieść amerykańskiej autorki, Jodi Picoult. Pisarka ta to znana autorka wielu bestsellerów - sławę przyniosły jej już pierwsze powieści. Książki jej autorstwa są znane na całym świecie - podbijają serca milionów czytelników, zachwycają ich swoją prawdziwością.
Bez mojej zgody to jedna z kilku jej książek, które doczekały się ekranizacji. Historia Anny w filmowym wydaniu została wyreżyserowana przez Nicka Cassavetesa w 2009 roku.

"Ludzi nie kocha się za to, że są doskonali, tylko pomimo to, że tacy nie są"


Anna Fitzgerald nie ma łatwego życia. Zaczęło się od tego, że urodziła się tylko po to... by jej siostra, Kate, mogła żyć. Kate jest bowiem ciężko chora białaczkę, a Anna oddaje jej szpik - jest zapłodniona in vitro, tak, by jej tkanki wykazywały zgodność z tkankami siostry. Anna, mimo młodego wieku, przeszła wiele bolesnych operacji. Czasami czuje się, jakby to ona była ciężko chora. Nie może spotykać się z przyjaciółmi, wychodzić na dwór, do kina czy do sklepu. Cały czas jest przy siostrze, na wypadek, gdyby na skórze Kate pojawiły się guzy, zasłabłaby lub zaczęła krwawić. Choroba Kate jest jej sensem życia, powodem życia... i całym życiem.
Gdy rodzice Anny, Sara i Brian Fitzgeraldowie, chcą odebrać dziewczynie nerkę i podarować ją jej starszej siostrze, Anna buntuje się. Wytacza proces swoim rodzicom. Chce odzyskać prawo do decydowania o własnym ciele. Zatrudniając adwokata, być może wydaje wyrok śmierci na swoją siostrę.
Czy Anna odrzuci swoje przeznaczenie? Czy wytrwa w swoim postanowieniu? Czy jest gotowa poświęcić życie własnej siostry, by móc wreszcie poczuć się zwyczajnym, kochanym przez rodziców dzieckiem?

"Dzieci myślą z mózgiem szeroko otwartym; dorastanie, jak zdążyłam zaobserwować, polega tylko na stopniowym zamykaniu go"

Jodi Picoult to sławna pisarka, autorka bestsellerów. Jej powieści poruszają i wzruszają, wywołując u czytelnika niezapomniane emocje. Na długo zapadają w pamięć. I tak oto i ja, zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, urzeczona ciekawą okładką i niesamowitym, zachęcającym opisem, postanowiłam zabrać się za Bez mojej zgody.

Już na początku lektury targają nami sprzeczne emocje. Współczucie, które odczuwamy wobec Anny, jak również do Kate, jej brata Jessego czy jej rodziców. Złość, którą odczuwamy w stosunku do Sary, dla której jej młodsza córka to tylko podpora Kate. I strach, że Anna nie postawi na swoim, lub, co gorsza, uda jej się, a Kate umrze. Bohaterowie wbudzają sympatię. Kiedy zaczynamy rozumieć ich postępowania, żal i złość odchodzą, a ich miejsce zajmuje współczucie. Z każdym rozdziałem nasze emocje i odczucia zmieniają się, kiedy podchodzimy do obecnej sytuacji z perspektywy innej osoby. Takie książki, targające naszymi uczuciami i które pozostawiają tylko łzy w oczach, są niezwykłe. I mogę śmiało powiedzieć, że Bez mojej zgody zostanie w mojej pamięci na długo.

Przyjemny język autorki, ciekawa fabuła, przeplatająca się teraźniejszość z przeszłością - to zalety tej książki. Lektura ta trzyma w napięciu i nie pozwala na ani chwilę odpoczynku. Bo kiedy książka ta nie jest przed naszymi oczyma, zajmuje swe miejsce w głowie. Nie sposób się od niej uwolnić. Jest nieprzewidywalna, skomplikowana. Zakończenie wywołuje łzy w oczach i przekreśla wszystko. Przekreśla wszystkie marzenia czy plany. A cała książka pozostawia trwały ślad w sercu.

Bez mojej zgody to książka wzruszająca, która porusza bardzo ważne tematy. Tłumaczy, co znaczy być "dobrym dzieckiem", "dobrym rodzicem" bądź "dobrym człowiekiem". Każdy powinien poznać niezwykłą historię Fitzgeraldów i przeżyć z nimi najgorsze chwile ich życia. Żeby zrozumieć, czym tak naprawdę jest miłość, życie czy śmierć.

Ocena: 7/10.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Recenzja książki "Pachnidło".


Tytuł: Pachnidło
Tytuł oryginału: Das Parfum: die Geschichte eines Morders
Seria: -
Autor: Patrick Suskind
Tłumaczenie: Małgorzata Łukasiewicz
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 220
Data wydania (rok wydania): 2006










"Zdecydował się na życie z czystej przekory i z czystej złośliwości"

Pachnidło to najgłośniejsze dzieło niemieckiego autora Patricka Suskinda. Książka ta szybko podbiła listy bestsellerów, utrzymując się na nich przez trzy lata. Została okrzyknięta sukcesem czytelniczym i światową sensacją. Słowem, zdobyła światową sławę. Na podstawie powieści powstał film, reżyserowany przez Toma Tykwera.

"Księżyc nie znał kolorów i ledwo zarysowywał kontury krajobrazu. Powlekał świat brudną szarością i na czas nocy gasił życie"


XVIII-wieczny Paryż. I tam, wśród zakrawionych łbów ryb, przychodzi na świat Jan Baptysta Grenouille, genialny perfumiarz o niesłychanym zmyśle węchu.
Jan Baptysta Grenouille od najmłodszych lat bada świat, posługując się jedynie zmysłem węchu. Zbiera jakby kolekcję, chciwie przechwytując każdy zapach, nawet najbardziej ulotny czy delikatny. I wtedy natrafia na zapach niesłychanie piękny, bijący od... pewnej rudowłosej dziewczyny. Właśnie tam, właśnie w tej chwili Grenouille natrafia na ślad najpiękniejszego pachnidła na świecie. Przez lata uczy się wyrabiania perfum. I choć jego pachnidłami zachwyca się cały Paryż, centrum mody czy elegancji, on myśli o czymś innym. Pozbawiony własnego zapachu pragnie bowiem posiąść woń dziewczyny o doskonałym zapachu. Nie cofnie się przed niczym, jest gotów popełnić nawet zbrodnię, by uzyskać wonność nad wonnościami.

"Dziś robię coś, co wczoraj jeszcze potępiałem"


Ciekawa okładka. Delikatna, subtelna, a zarazem tajemnicza. Interesujący, oryginalny pomysł. Pachnidło samo w sobie jest urzekające i niezwykłe. Opowiada niezwykłą historię o śmierci, dążeniu do celu, sensie życia, o nienawiści i o głupiej, naiwnej naturze człowieka... A w tym wszystkim skrywa się niezrównany Jan Baptysta Grenouille, człowiek, który pragnie tylko, żeby ktoś go pokochał, zauważył. I ma zamiar zdobyć tę miłość dzięki temu, co jemu najdroższe - dzięki zapachom...

Dzięki tej książce możemy poczuć się inaczej. Wszystko zacznie pachnieć w inny sposób, zmysły oszaleją, a każda napotkana nowa woń zostanie precyzyjnie zapamiętana. Będziemy bardziej uważni, czujni i delikatniejsi, by tylko, tak jak Grenouille, przechwycić ten zapach. Najpiękniejszy zapach na świecie. Bo po wkroczeniu w świat XVIII-wiecznego Paryża, pełnego niezwykłych aromatów, nic nie będzie pachnieć tak samo.

Przyjemny, piękny styl pisania autora oczarowuje. Bohaterowie są świetnie skonstruowani. A niezwykła fabuła zaskakuje i porusza. To książka niezwykła. Zakończenie daje do myślenia - nie wiem, jak mam je interpretować. Mam zastanawiać się, co jest najważniejsze w życiu, czego mam szukać, dla czego, dla kogo mam żyć?... czy patrzeć bezradnie, jak głęboka jest ludzka głupota, bezmyślność czy naiwność. Jak łatwo można oszukać człowieka, zdobyć jego zaufanie... jak łatwo można pozbawić człowieka życia?...

Pachnidło to powieść zaskakująca, wciągająca i trzymająca w napięciu. Myślę, że każdy powinien poznać historię pewnego potwora o niesamowitym węchu i odkryć, jak pachnie życie. Bo tego jedynego zapachu Grenouille nie poznał - więc może ty dasz radę?

Ocena: 7/10.

środa, 21 sierpnia 2013

Recenzja książki "Wróżby z koronek".


Tytuł: Wróżby z koronek
Tytuł oryginału: The Lade Reader
Seria: -
Autor: Brunonia Barry
Tłumaczenie: Danuta Górska
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 432
Data wydania: 24 marca 2010











"Każdy dar ma swoją cenę...
Każda koronka ma swoją tajemnicę..."


Wróżby z koronek to debiut literacki amerykańskiej pisarki Brunonii Barry. Autorka ta, ukończywszy zajęcia z kreatywnego pisania, wkrótce przeniosła się do Salem, by tam pracować w firmie produkującej puzzle i gry logiczne oraz pisać książki. Tam powstały jej Wróżby z koronek, które okazały się jednym z największych bestsellerów 2008 roku. Osiągnęły światowy sukces - prawa do tej powieści sprzedano do ponad trzydziestu krajów. W 2010 roku ukazała się kolejna książka Barry, zatytułowana The Map of True Places.

"Kiedy oczy zaczną łzawić i cierpliwość już dawno się wyczerpała, pojawi się przebłysk czegoś nie całkiem widocznego"


Wróżenie z koronek było darem, niesamowitą umiejętnością, którą posiadają jedynie kobiety z rodu Whitneyów. Było pewnym zaszczytem i wielką dumą. W jednej chwili stało się przekleństwem.
Towner Whitney po piętnastu latach postanawia wrócić do rodzinnego miasta - Salem. Chce po raz ostatni pożegnać się z ukochaną babką, Evą, która zginęła w tajemniczych okolicznościach. Lecz kiedy trafia do miasta, powracając do szalonej matki May, okrutnego wujka Cala czy dawnych znajomych, powraca również do najgorszych wspomnień. Przypomina sobie dawne życie, życie z Lyndley - siostrą bliźniaczką, która popełniła samobójstwo, skacząc z dużej wysokości.
Aby odkryć tajemnicę morderstwa Evy, Towner musi powrócić do przeszłości, do koronek, w których skrywały się obrazy, które doprowadziły do śmierci Lyndley, a ją do załamania psychicznego. Musi przypomnieć sobie wszystko, tak, jakby oznaczało to, że ma to przeżyć drugi raz. Bo nie wie nawet, jak bardzo przeszłość i przyszłość są do siebie podobne...
Czy Towner odkryje prawdę? Czy da sobie radę? Czy dowie się, jaką tajemnicę skrywają w sobie koronki?

"[...] zacznie się formować obraz... w przestrzeni pomiędzy tym, co rzeczywiste, a tym, co wyobrażone"


Okładka książki jest wręcz urzekająca. Tajemnicza, delikatna, niezwykła. Przyciąga wzrok, stawia wysokie wymagania. Bo po takiej okładce spodziewać się można naprawdę wiele. Tak samo z tytułem czy pomysłem - wydaje się ciekawy, interesujący, oryginalny. Ale sama książka to zupełnie coś innego. Ta książka jest niezwykła. Niesamowita. Nie można dokładnie opowiedzieć, o czym jest. W trakcie czytania czujesz, jakbyś dryfował po oceanie, a równocześnie stąpał po ziemi. Wróżby z koronek skrywają w sobie wielki sekret, magię, tę moc. I teraz, kiedy wspominam historię Towner, mogę powiedzieć, że ta książka... jest nadzwyczajna.

Przeplatająca się fikcja z faktami. Historia, która opowiada o wszystkim, a zarazem o niczym. Niebanalni bohaterowie. Świetny pomysł. Błyskotliwy styl autorki, przyjemny i specyficzny zarazem. Osobliwa historia, która porusza, wciąga i trzyma w napięciu, dążąc do strony, jednej strony, dzięki której wszystko nabiera sensu, wszystko staje się jaśniejsze, prostsze. To wszystko mają w sobie Wróżby z koronek, książka, która z pewnością może zostać nazwana "dziwną", czy "pokręconą", ale naprawdę jest wielkim dziełem literackim.

Wróżenie, wbrew pozorom, nie jest głównym wątkiem. Miałam nadzieję, że tych niesamowitych obrazów... będzie więcej. Cała książka opiera się na życiu Towner - przeszłości czy teraźniejszości. I przyznam, że pasuje mi to, ale mimo wszystko miałam nadzieję, że to właśnie wróżenie będzie kluczem, tajemnicą i zagadką. Zmieniło to wszystko - myśl, że to książka o czarownicach bądź czarach, przepadła. Więc kto oczekuje świetnego fantasy, pełnego wróżb, czarownic i zaczarowanych istot, niech po tę powieść nie sięga. Bo ta książka nawet tego nie potrzebuje - i bez tego jest pełna magii.

Komu polecę Wróżby z koronek? Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że polecę ją wszystkim.

Ocena: 8/10.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Kolejny stosik, czyli co czyta Roue.

Przyszedł czas na kolejny stosik. Tamten wykończony - do ostatniej książki. Nie mogę się nadziwić, jak szybko ten czas leci... Ale, nie będę was nudzić, pora zaprezentować nowy stosik...


  1. Wróżby z koronek, Brunonia Barry - przeczytana, pożyczona
  2. Pachnidło, Patrick Suskind - przeczytana, z biblioteki
  3. Bez mojej zgody, Jodi Picoult - jw.
  4. GONE: Głód, Michael Grant - teraz czytam, z biblioteki. Ciekawe, czy druga część dorówna pierwszej
  5. Klątwa tygrysa, Coleen Houck - z biblioteki
  6. Ognista, Spohie Jordan - jw.
  7. Zapomnij patrząc na słońce, Katarzyna Mlek - prezencik, nie mogę się doczekać tej książki!
Jak widać, byłam w bibliotece. Nie było tam dużego wyboru, ale jednak coś się znalazło. Jestem zadowolona z przeczytanych książek, a tych, które jeszcze przede mną, nie mogę się doczekać :)

A wy, czytaliście coś? Doradzacie, odradzacie? Jakie są wasze odczucia? A może widzicie coś dla siebie?

sobota, 17 sierpnia 2013

Recenzja książki "Biała jak mleko, czerwona jak krew".


Tytuł: Biała jak mleko, czerwona jak krew
Tytuł oryginału: Bianca come il latte, rossa come il sangue
Seria: -
Autor: Alessandro D'Avenia
Tłumaczenie: Alina Pawłowska
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 312
Data wydania: 3 października 2011









"Miłość istnieje nie po to, by dać nam szczęście, ale po to, byśmy mogli sprawdzić, jak silna jest nasza odporność na ból"

Biała jak mleko, czerwona jak krew to debiut powieściowy włoskiego pisarza Alessandra D'Avenia. Autor ten napisał również drugą książkę zatytułowaną Rzecz, o której nikt nie wie, we Włoszech opublikowaną w 2011 roku. Jednak to Biała jak mleko, czerwona jak krew zdobyła światową sławę i została okrzyknięta współczesnym love story. To książkowy bestseller, który trafił do ponad dwudziestu krajów.

"Miłość jest czerwona jak krew"

Leo jest młody, śmiały, trochę bezczelny. Zawsze postawi na swoim, nie podda się bez walki. To z pozoru zwyczajny, odważny, pragnący żyć każdą chwilą chłopak. I jak każdy zwyczajny chłopak przeżywa swoją pierwszą miłość. Obiektem jego fascynacji jest Beatrice, piękna, ognistoruda dziewczyna. Jest odzwierciedleniem czerwieni, koloru miłości, koloru jutra, marzeń. Jednak, kiedy dzięki najlepszej przyjaciółce, Sylvi, błękitnej niczym morze, niebo czy przyjaźń, Leo poznaje świat Beatrice, wszystko się zmienia. Chłopak odkrywa, że dziewczyna ma białaczkę - raka krwi. Powoli staje się biała jak mleko... Biała niczym uczucie samotności, pustki, smutku czy strachu.
Co zrobi Leo? Czy będzie walczył o Beatrice? Czy stawi czoła wielu dramatycznym sytuacjom? Czy zrozumie, czym jest strach, poświęcenie, przyjaźń? Czy zrozumie, czym jest prawdziwa miłość?

"Tak to już jest na tym świecie, że nie zauważa się tego, co się ma najbliżej"

Biała jak mleko, czerwona jak krew to książka niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju. Potrafi pokazać, czym jest siła miłości czy siła przyjaźni. To książka wyjątkowa. Oprócz pięknej, interesującej okładki ma w sobie tę moc, tę niezwykłą historię zwyczajnego, młodego chłopaka, który odkrywa, co to miłość i czym jest prawdziwe życie. Może powieść ta nie jest arcydziełem, może styl pisania nie jest na miarę światową, a bohaterowie nie są idealni, ale ta książka ma w sobie to coś. To coś, co jest tym czymś, co pokazuje nam to, co ukryte, sprawia, że jesteśmy jakby wrażliwsi... że jesteśmy innymi ludźmi, choć przez chwilę.

Leo wiódł normalne życie - grywał z kolegami w piłkę, kłócił się z rodzicami. Na dodatek przeżywał swoją pierwszą, czerwoną jak krew miłość. Czerwienią była Beatrice, piękna, niedostępna dziewczyna. Aż pewnego razu czerwień przybrała jakby odcień bieli... wkrótce te barwy niemal połączyły się, stworzyły jedność. To był dla Leo koniec świata.
Leo to zwykły, dorastający chłopak. Chłopak, który zdobywa sympatię czytelnika swoją oryginalnością, odwagą i charakterem. Momentami jest trochę irytujący, denerwujący, ale... jego przemyślenia, jego złote myśli, są naprawdę niezwykłe. W trakcie czytania przystawałam i zastanawiałam się, czym jest życie, śmierć, miłość, nienawiść, nadzieja, rozpacz. To książka głęboka, niosąca ze sobą duże przesłanie. Jest wzruszająca, poruszająca. Jest w niej coś pięknego.

To może książka prosta, banalna, ale jednak wyjątkowa. Przeżywamy wszystko, czego możemy się spodziewać. I sama nie wiem czemu, ale wzruszyłam się, czytając. Bo choć błyskotliwego stylu pisania nie ma, to najważniejszy w tej książce jest sens, pojęcie miłości, życia i śmierci.

Biała jak mleko, czerwona jak krew to z pewnością książka warta polecenia. Bo naprawdę warto poznać historię Leo, przeżywać razem z nim trudne chwile. I tak, jak już wspomniałam, powieść ta nie jest świetnie napisana. Ale jest za to wzruszająca, poruszająca... Magiczna.

Ocena: 6/10.

środa, 14 sierpnia 2013

Recenzja książki "Pomiędzy światami".


Tytuł: Pomiędzy światami
Tytuł oryginału: Between
Seria: -
Autor: Jessica Warman
Tłumaczenie: Xenia Wiśniewska
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 448
Data wydania: 15 listopada 2011











"[...] chodzi też o to, abyś wybaczyła sama sobie"


Jessica Warman to amerykańska pisarka, autorka trzech bestsellerowych powieści dla młodzieży. Ukończyła studia w zakresie kreatywnego pisania. Pomiędzy światami to jedna z jej dzieł, jedyna jej powieść, którą opublikowano w Polsce. To książka znana, która szybko podbiła serca czytelników.

"Co rano, kiedy się budzę, myślę, że znowu ją zobaczę. [...] A potem sobie przypominam. To tak, jakby każdego dnia umierała na nowo"


Elizabeth Valchar zawsze cieszyła się popularnością. Uznawana była za śliczną, idealną i wspaniałą. Miała cudownego chłopaka, mnóstwo pieniędzy i najdroższe ubrania. Słowem, wszystko, o czym mogła pomarzyć. I wszystko to utraciła w jednej chwili.
W dniu swoich osiemnastych urodzin Liz postanowiła urządzić przyjęcie na łodzi "Elizabeth", nazwanej na jej cześć. Na jacht zaprosiła szóstkę znajomych. Kiedy obudziła się w środku nocy, zbudzona przez tajemniczy dźwięk, odkryła coś szokującego. Gdy zbliżyła się do źródła denerwującego hałasu odkryła, że... leży w wodzie. Martwa.
Od tamtej chwili Liz podróżuje pomiędzy światami. Obserwuje, co dzieje się na Ziemi, gdy już jej nie ma. Śledzi dalsze losy rodziców, siostry oraz przyjaciół, którzy nie widzą jej i nie słyszą. Wyjątkiem jest Alex, chłopak, który zginął rok temu, potrącony przez samochód, chłopak, który błąka się po świecie, niewidoczny, nieżywy.
Liz musi zaufać Aleksowi, powrócić do przeszłości, jakże przykrej i bolesnej, by znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytanie: dlaczego umarła? Kto stoi za tą straszną tragedią? Czemu wędruje pomiędzy światami?

"Kiedy hałas dobiega z miejsca dokładnie pode mną, patrzę w dół. Przemoczona. Nasiąknięta. Twarzą do dołu. Dziewczyna w wodzie to ja"


Okładka tej książki jest piękna, tajemnicza, niezwykła. Z pewnością to ona przeważyła nad tym, że podeszłam do bibliotekarki i na kilka dni Pomiędzy światami stało się moją własnością. Na samym początku mojej podróży w świat Liz spostrzegłam, że główna bohaterka to pusta, samolubna dziewczyna, którą obchodzą tylko ubrania i pieniądze - że jej charakter jest okropny. Cieszę się wraz z tymi, których dręczyła, że już jej tutaj nie ma.

Pomysł na książkę Pomiędzy światami jest bardzo interesujący i oryginalny. Liz po swojej śmierci nie pamięta nic - od pierwszych urodzin do ostatnich sekund życia - może poza drobnymi, nieistotnymi sytuacjami. Musi cofnąć się w przeszłość, powrócić do najgorszych wspomnień, by dowiedzieć się, dlaczego umarła i dlaczego wędruje pomiędzy światami. Do tej historii wplątała się zdrada, miłość, anoreksja, narkotyki i dręczenie w szkole, tworząc bardzo ciekawą opowieść. Opowieść, która byłaby niemal idealna, gdyby nie to, że była przewidywalna, nieco banalna, ubarwiona wyjątkowo płytkimi postaciami.

Głównym wątkiem w książce jest życie Liz. Co się na tym opiera: bardziej poruszające i wstrząsające chwile z matką, mniej z siostrą i przyjaciółmi, kiedy głównym tematem stają się ubrania, samochody czy pieniądze. Bohaterowie nie mają charakteru, są źle wykreowani i... po prostu irytujący. Sztuczni. Miałam dość, chciałam rzucić tą książką w ścianę, kiedy po raz kolejny główna bohaterka wspominała, że jako dziecko była "taka śliczna", albo że "te cudowne buty ją cisną". W pewnym momencie ta książka zaczęła być istną męczarnią. Dziwię się, że ją skończyłam.

Pomiędzy światami mogę polecić... Wszystkim, którzy są na tyle odważni, by po tą książkę sięgnąć. Jeżeli nie boicie się rozczarowań, czytajcie. Może wam książka się spodoba.

Ocena: 4/10.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

niedziela, 11 sierpnia 2013

Recenzja książki "Niemożliwe".


Tytuł: Niemożliwe
Tytuł oryginału: Impossible
Seria: -
Autor: Nancy Werlin
Tłumaczenie: Grażyna Smosna
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 360
Data wydania: 15 czerwca 2011










"Dziewczę od mej klątwy nie uwolni się
[...] Dopóki nie wykona zadań trzech
W pułapce mej miłości będzie trwać"

Niemożliwe to powieść napisana przez amerykańską autorkę Nancy Werlin. To jej jedyna książka, która przetłumaczona została na język polski. W tym roku, w USA, ukazała się jej kolejna powieść Unthinkable, która jest sequelem książki Niemożliwe. Nancy Werlin, jak dotąd, opublikowała dziewięć dzieł.

"Szałwia, rozmaryn, tymianek i nać"

Wiele pokoleń temu Elfi Książę rzucił na Fenellę, kobietę z rodu Scarborough, przerażającą klątwę. Wraz z narodzinami córki miała popaść w szaleństwo. Jedyne, co mogło przerwać klątwę, to wykonanie trzech niemożliwych do wypełnienia zadań. Miała stworzyć magiczną koszulę bez szwów, nie używając przy tym igły, znaleźć akr ziemi między morza brzegiem a wodami słonymi oraz zaorać to pole kozim rogiem i obsiać je jednym ziarnem. Nigdy jej się to nie udało...
Lucy Scarborough starała się być zwyczajną nastolatką. Mieszkała u przybranych rodziców - Leo i Solead. Jednak kiedy została brutalnie zgwałcona podczas balu szkolnego i zaszła w ciążę, jej życie się zmieniło. Dziewczyna odkryła, że jej matka, Miranda, tak samo jak ona, zaszła w ciążę w wieku siedemnastu lat. Dowiedziała się, że potem oszalała.
Tym sposobem Lucy odkryła, że wiele pokoleń temu na kobiety z jej rodziny rzucono klątwę. Wraz z pomocą najlepszego przyjaciela Zacha i rodziców zastępczych stara się ją złamać. Czy jej się uda? Czy Lucy pokona Elfiego Księcia i uwolni siebie oraz swoją nienarodzoną córkę od klątwy?

"[...] Jeśli nie chce w pułapce mej miłości trwać
I oddać w moje ręce każdej ze swych córek"

Niemożliwe oczarowało mnie piękną, oryginalną okładką i niezwykłym pomysłem. Miałam nadzieję, że autorka wykorzysta magię tej niezwykłej pieśni, na której inspirowana jest cała książka. I teraz wiem, że wykorzystanie staroangielskiej ballady Targ w Scarborough jest największym plusem tej powieści. Styl mnie nie urzekł, postacie były banalne, płytkie, a sama książka przewidywalna oraz prosta. Rozczarowała mnie.

Lucy Scarborough dowiedziała się z pamiętnika matki o klątwie ciążącej na jej rodzinie oraz o trzech niemożliwych do zrealizowania zadaniach. Postanowiła je wykonać. Jednak potraktowała słowa ballady dosłownie: zdecydowała się znaleźć sposób na wykonanie koszuli bez szwów i igły, próbując na manekinie różnych metod. Nie próbowała znaleźć w pieśni jakiegoś ukrytego sensu, czegoś, co mogło wyróżnić tę koszulę na tle innych, czegoś, co mogło sprawić, by była inna, niepowtarzalna, magiczna. Nie podobało mi się to - miałam nadzieję, że Lucy odkryje coś nowego, coś magicznego, coś, co może być rozwiązaniem całej zagadki - sądziłam, że to będzie coś nieprawdopodobnego. Niestety, nie było.

Wątek miłosny jest chyba głównym wątkiem w książce. Klątwa, Elfi Książę czy zadania zeszły na drugi plan, kiedy Lucy i Zach zbliżyli się do siebie. Ballada była mniej ważna od miłości rozkwitającej między głównymi bohaterami. Może powieść pokazuje, jak bezgranicznie można kochać, co można zrobić dla osoby bliskiej naszemu serce, ale... ta miłość była sztuczna, miałam wrażenie, jakby nie była prawdziwa, wplątana na siłę w historię tej książki.

Komu mogę polecić Niemożliwe? Każdemu, kto chce się z tą książką zapoznać, kogo interesuje. Innym - jeśli nie będziecie mieć nic lepszego do czytania.

Ocena: 5/10.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

piątek, 9 sierpnia 2013

Recenzja książki "Córka Czarownic".


Tytuł: Córka Czarownic
Tytuł oryginału: Córka Czarownic
Seria: -
Autor: Dorota Terakowska
Tłumaczenie: -
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 360
Data wydania (rok wydania): 1998











"Zawsze i wszędzie są sprawy, rzeczy, zjawiska i istoty, które trzeba rozumieć - i takie, w które wystarczy tylko wierzyć"

Dorota Terakowska to znana polska autorka oraz dziennikarka. Sławę przyniosły jej powieści takie jak Córka Czarownic, Tam gdzie spadają anioły, Ono czy Poczwarka. Jej książki przeznaczone są dla dzieci i młodzieży, chociaż trafiają również do serc dojrzalszych czytelników. Jest jedną z najchętniej czytanych polskich pisarek.

"Cechą dorosłości jest umiejętność przyznawania się do błędu"

Dziecko nie zna swojego imienia, przeszłości, przeznaczenia. Dorasta w towarzystwie pewnej staruszki, która nie pozwala małej Dziewczynce bawić się z innymi dziećmi, wychodzić na dwór oraz rozmawiać z ludźmi, którzy ofiarowują im mięso, mleko bądź chleb. Dziecko cały czas zmienia miejsce zamieszkania, wędrując między drzewami lasu, uciekając. I tak, podczas jednej z ucieczek, zauważa konie, a na nich - złych barbarzyńców. Staruszka ratuje Dziewczynkę przemieniając ją w drzewo, a tym samym - zdradzając swój sekret. Okazuje się, że kobieta to Czarownica, która ma za zadanie nauczyć złotowłosą Dziewczynkę magii oraz historii Wielkiego Królestwa, które wieki temu zostało najechane przez okrutnego wodza Urgha i które po siedmiuset siedemdziesięciu latach, według Pieśni Jedynej, odwiecznej melodii, za którą śpiewanie grozi kara śmierci, odzyska prawowitego władcę.
Czy Dziewczynka dorośnie, by odkryć tajemnicę Pieśni i spełnić swoje przeznaczenie?

"Marzeń nie można zabić"

Córka Czarownic to trzecia książka pani Terakowskiej, jaką dotychczas przeczytałam. Ale to książka zdecydowanie najpiękniejsza z nich wszystkich - opowiadająca o sile miłości i marzeń. Córka Czarownic mówi, że nie można się poddawać i że dla niektórych rzeczy, spraw czy osób należy się poświęcić. Ta książka uczy i pokazuje, że człowiek to istota z pozoru słaba i uległa, choć miejąca w sobie wielką siłę i moc. Siłę miłości.

Dorota Terakowska wprowadza nas w świat baśni i czarów. Umie stworzyć wspaniały klimat. Dzięki niej możemy usłyszeć śpiew ptaków i zobaczyć niesamowity las, na który patrzą błękitne oczy Dziewczynki. To właśnie wyróżnia tę powieść na tle innych - ta magia, ten nastrój i ten baśniowy świat. Dzięki tej lekturze możemy znów poczuć się dziećmi, które uwielbiają powieści może nieco banalne, ale całkowicie magiczne. 

Ta powieść opowiada niezwykłą historię, uczy i zmienia. Zmienia nas na bardziej wrażliwych, na ludzi, którzy wiedzą, czym jest miłość, współczucie i zaufanie. Córka Czarownic to lektra obowiązkowa, za którą każdy powinien się zabrać. Bo każdy powinien odkryć sekret Pieśni i wraz z Dziewczynką zrozumieć, że miłość, wiara czy nadzieja to największe dobro, jakie człowiek posiada.

Córka Czarownic to książka, która spodoba się czytelnikowi bez względu na wiek. To książka piękna, z pewnością warta przeczytania. Będę do niej wracać z przyjemnością. Polecam!

Ocena: 6/10.

Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

środa, 7 sierpnia 2013

"Nie niszcz książek - używaj zakładek"


W zabawie "Nie niszcz książek - używaj zakładek" może wziąć udział każdy. Aby do nas dołączyć, opublikuj na swoim blogu post o Twoich ulubionych lub wymarzonych zakładkach, następnie zaproś do zabawy siedmiu innych blogerów.
Miłej zabawy!












Postanowiłam wziąć udział w zabawie "Nie niszcz książek - używaj zakładek". Na czym to polega - już się dowiedzieliście. I... chcę jeszcze gorąco podziękować za nominację Dori. Według mnie to bardzo ciekawa zabawa - tylko dzięki tobie mogę wziąć w niej udział!

No to może przejdę do zaprezentowania wam moich zakładek, których obecnie używam:



Wiem, wiem - mam ich mało. Nigdy nie zbierałam zakładek - zakładką zazwyczaj był papierek, guzik, kamyczek czy nawet mój własny palec. Tylko tych używam i tylko te wam zaprezentuję. Inne, starsze, może kryją się między stronami książek, których nie doczytałam lub chowają się w starym pudle na szafie.

  1. Metka ze sklepu Bershka. Tak mi się spodobała, że teraz służy mi jako zakładka do książek.
  2. Kiedyś była to bransoletka, teraz - zakładka z napisem "kocham czytać".
  3. Bransoletka, której nigdy nie założyłam. Nie założyłam na rękę, oczywiście. Bo jako zakładka do książek jest świetna :)
  4. To zakładka z Matrasu - dostałam ją jako przezent, dodatek, kiedy kupowałam książkę. Już trochę zniszczona, chociaż jest przy mnie dopiero trzy miesiące. A szkoda, bo lubię ją.
  5. Tutaj mamy zakładkę z sówkami. Jest ona moją ulubioną zakładką. Używam jej chyba najczęściej.
  6. Zakładka z lubimyczytac.pl. Dostałam ją wraz z książką, którą wygrałam w jednym z ich konkursów. Uwielbiam tę zakładkę!
  7. Magnetyczna zakładka z napisem "dobrą książkę możesz zabrać wszędzie". To chyba, oprócz sówek, moja ulubiona zakładka. Niedawno znalazłam ją za łóżkiem, a szukałam jej długo, długo... Jak się tam znalazła? Nie mam zielonego pojęcia ;)

To już wszystkie zakładki, jakie chciałam wam pokazać. Może jest ich mało, ale nie potrzeba mi więcej. Te mi wystarczają.
Na koniec zaprezentuję blogi, które zapraszam do zabawy:


Jak wam się podobają moje zakładki? Posiadacie podobną? A może też chcielibyście się podzielić swoimi zakładkami?

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Recenzja książki "Marina".


Tytuł: Marina
Tytuł oryginału: Marina
Seria: -
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Tłumaczenie: Katarzyna Okrasko, Carlos Marrodan Casas
Wydawnictwo: MUZA SA
Liczba stron: 304
Data wydania: 12 listopada 2009










"Czasami to, co najbardziej prawdziwe, dzieje się tylko w wyobraźni. Wspominamy tylko to, co nigdy się nie wydarzyło"


Carlos Ruiz Zafón to wybitny hiszpański pisarz. Spod jego pióra powstały światowe bestsellery, takie jak Cień wiatru i Gra anioła. Zadebiutował w 1993 roku powieścią Książę Mgły, pierwszą częścią serii dla młodzieży Trylogia Mgły, w czego skład wchodzą jeszcze Pałac Północy oraz Światła września. Marina, książka, którą pokochali czytelnicy, to czwarta i ostatnia powieść dla młodzieży, jaką napisał. 

"Uciekać mogą tylko ci, którzy mają dokąd wracać"


Oscar Drai to z pozoru zwyczajny piętnastoletni chłopak - mieszka w internacie, "uczy się" i wyczekuje na chwilę, by móc po raz kolejny wymknąć się ze szkoły i podziwiać uroki Barcelony. Interesują go podupadające secesyjne pałacyki. Gdy tak, przechadzając się uliczkami miasta i zachwycając się jednym z domów, spotyka młodą i piękną Marinę, jego świat staje na głowie. Oscar, zauroczony wdziękiem dziewczyny, zaczyna się z nią spotykać - coraz częściej przychodzi do jej rodzinnego domu, do niej, do jej ojca i do jej dziwnego kota. Powoli staje się częścią ich rodziny. Pewnego dnia Marina zabiera Oscara na tajemniczy i mroczny cmentarz na Sarria. Tam zauważają kobietę w czerni, co miesiąc z czerwoną różą u bezimiennego grobu, oznaczonym tylko znakiem czarnego motyla.
Jaki sekret skrywa kobieta, grób i czarny motyl? Czy Oscar i Marina poradzą sobie, kiedy dane im będzie zmierzyć się z mroczną zagadką rodem z Frankensteina?

"Dopóki nie zrozumiesz śmierci, nie zrozumiesz życia"


Autor na samym początku książki informuje, że Marina to powieść jedyna w swoim rodzaju, bardzo dla niego ważna. Mówi, że jej publikacja nie była dla niego szczęśliwym wydarzeniem i że cierpiał za każdym razem, gdy ktoś fałszował oryginał i wydawał książkę zupełnie odmienną od tej, którą miała być. Ucieszyłam się, wiedząc, że mogę trzymać w rękach książkę tak ważną dla pana Zafóna i poznać jej treść. I mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że Marina również dla mnie stała się powieścią wyjątkową.

Początek mnie nie zachwycił - autor zaczął swą opowieść od pokazania Oscara, jego zainteresowań i fascynacji. Potem przedstawił tajemniczego kota Kafkę, piękną Marinę oraz jej ojca, Germana. Wplątana w to została również pewna kobieta w czerni, bezimienny grób oraz mroczna tajemnica. Oscar powoli, powoli wkraczał w dziwny świat pełen czarnych motyli. Ale potem, kiedy sekret wychodził na jaw, Marina mnie oczarowała. Wciągnęła, poruszyła i wzruszyła.

Marina to z pewnością książka niepowtarzalna - pełna mrocznych sekretów, wciągająca... i po prostu piękna. Historia ta na długo pozostanie w mojej pamięci, do lektury wracać będę z przyjemnością. Dzięki tej powieści odkryłam nowe znaczenie słowa "miłość", którego synonimami od dzisiaj będą hasła "zaufanie" oraz "poświęcenie". Marina to książka bardzo wzruszająca i pouczająca. Jest przepiękna.

Marinę mogę polecić wszystkim miłośnikom książek: tym, co wolą horrory, tym, co gustują w romansach i tym, którzy uwielbiają fantastykę. Nie zawiedziecie się!

Ocena: 9/10.


Recenzja bierze udział w wyzwaniu "Czytam fantastykę".

sobota, 3 sierpnia 2013

Podsumowanie lipca oraz jeden skromny stosik.

W lipcu przeczytałam 11 książek - jest to najlepszy wynik, jaki dotychczas wam zaprezentowałam. Zrecenzowałam 8 powieści. Przeczytałam dokładnie 3970 stron - 128 stron dziennie. Jestem z tego wyniku bardzo zadowolona - jak już wspominałam, to jak dotąd najlepszy wynik.

Teraz czas na listę tytułów :)

  1. Mechaniczny anioł, Cassandra Clare - 9/10 (RECENZJA) - 478 str.
  2. Pałac Północy, Carlos Ruiz Zafón - 9/10 (RECENZJA) - 288 str.
  3. Marina, Carlos Ruiz Zafón - 9/10 - 304 str.
  4. Królewski wygnaniec, Fiona McIntosh - 8/10 (RECENZJA) - 576 str.
  5. Baśniobór - klucze do więzienia demonów, Brandon Mull - 7/10 (RECENZJA) - 560 str.
  6. Angelfall, Susan Ee - 7/10 (RECENZJA) - 316 str.
  7. Carrie, Stephen King - 7/10 (RECENZJA) - 208 str.
  8. Dwanaście prac Herkulesa, Agatha Christie - 7/10 (RECENZJA) - 320 str.
  9. Książę Mgły, Carlos Ruiz Zafón - 6/10 (RECENZJA) - 200 str.
  10. Córka Czarownic, Dorota Terakowska - 6/10 - 360 str.
  11. Niemożliwe, Nancy Werlin - 5/10 - 360 str.
Najlepsze książki: Mechaniczny anioł, Pałac Północy, Marina
Najgorsza książka: Niemożliwe
Największe odkrycie: Mechaniczny anioł, Królewski wygnaniec
Największe rozczarowanie: Angelfall, Książę Mgły, Niemożliwe

Jak widać, w lipcu poszło mi nieźle. Nie sądzę, że przeczytam więcej książek w sierpniu, ale cóż... Zobaczę.
A jak wam poszło? Pochwalcie się :)

*

Zaprezentuję wam również stosik - skromny, mały, czytam aktualnie ostatnią książkę, więc za niedługo pojawi się następny, ale cóż - chciałabym wam go pokazać.


  1. Pałac Północy, Carlos Ruiz Zafón - książka przeczytana, RECENZJA
  2. Marina, Carlos Ruiz Zafón - przeczytana, pożyczona
  3. Córka Czarownic, Dorota Terakowska - jw.
  4. Niemożliwe, Nancy Werlin - przeczytana, z biblioteki
  5. Pomiędzy Światami, Jessica Warman - jw.
  6. Biała jak mleko, czerwona jak krew, Alessandro D'Avenia - teraz czytam, z biblioteki
Brakuje tylko Księcia mgły Zafóna, pożyczonego od koleżanki, która z kolei wypożyczyła go z biblioteki ;)

Czytaliście coś? Podobała wam się któraś z książek? A może któraś was ciekawi?